„Powrót do przyszłości" kończy 40 lat
Kiedy zaczynam pisać ten tekst, mamy lipiec 2024 roku i za rok, bo 3 lipca 2025 roku przypadnie 40 rocznica premiery jednego z moich ulubionych filmów, a być może nawet ulubionego filmu, a mianowicie 40 lecie premiery „Powrotu do przyszłości" Roberta Zemeckisa. Great Scott! Ale ten czas leci. Kiedy go publikuję, mamy październik 2025, rok czasu, trzy miesiące po rocznicy. Mam nadzieję, że w tekście nie będzie żadnej literówki (efekt pisania na telefonie), bo przeorałem go z tysiąc razy. Mam tylko nadzieję, że odtwórcy dwóch głównych ról do tego czasu będą żyć. Michael J Fox jest ciężko chory na nieuleczalną chorobę Parkinsona, a Christopher Lloyd ma już 85 lat, ale dobrze się trzyma. Tego samego dnia 34 rocznicę premiery obchodzić będzie inny z moich ulubionych filmów, a mianowicie „Terminator 2: Dzień Sądu" Jamesa Camerona, ale to jest temat na inną notkę. Wydaje mi się, że pisałem notkę o tym filmie chyba na 35 lecie tego, ale chyba ją sobie niechcący skasowałem. „Powrotu do przyszłości" takim starym boomerom jak ja i ludziom w podobnym wieku raczej nie trzeba przedstawiać. Jest to jeden z najbardziej kultowych filmów z lat 80 i najprawdopodobniej jednym z najbardziej kultowych filmów w historii kina. Czy to jest arcydzieło? Nie mnie to oceniać, jest w tym filmie parę głupotek i błędów w montażu, ale ja na to przymykam oko. Do dzisiaj ma on ogromne rzesze fanów w różym wieku. Był to największy hit kasowy 1985 roku, gdyż zarobił wówczas 381 milionów dolarów przy budżecie 19 milionów dolarów. Uwzględniając dzisiejszą inflację, dzisiaj byłoby to około 1,12 miliarda dolarów. A ogólnie był to siódmy kasowy hit w latach 80, zaraz po „E.T" (1982) Stevena Spielberga, „Imperium Kontratakuje" (1980) i „Powrót Jedi" (1983) George'a Lucasa, „Poszukiwaczach zaginionej Arki" (1981) i „Indiana Jones i Ostatniej Krucjacie" (1989) Stevena Spielberga i „Batmanie" (1989) Tima Burtona, a wyprzedzając choćby „Top Gun" z 1986 roku z Tomem Cruisem. Zaś druga część „Powrotu do przyszłości" zajęła miejsce tuż za pierwszą dziesiątką, bo miejsce 11 zarabiając prawie 332 miliony dolarów przy budżecie około 40 milionów dolarów. W 1985 roku film ten przebił takie filmy jak: „Rambo 2", „Rocky'ego 4", „Kolor purpury", „Pożegnanie z Afryką", „Kokon", „Klejnot Nilu", „Świadka", „The Goonies", czy „Szpiegów takich jak my".
I pomyśleć, że taka niepozorna komedyjka obyczajowa z elementami filmu przygodowego, oraz science-fiction i podróżami w czasie w tle, będzie najlepszym filmem 1985 roku.
Film ten oglądałem z tysiąc razy, ale moim największym marzeniem jest obejrzenie tego filmu w kinie na wielkim ekranie. Niestety w roku 2024 raczej będzie to trudne, chyba że od czasu do czasu zorganizuje seans kino typu Iluzjon czy Rialto w Katowicach. Mam nadzieję, że w 2025 roku film ten wróci do kin na 40 rocznicę, choćby na te kilka dni, bo chętnych na obejrzenie tego filmu na wielkim ekranie na pewno nie zabraknie. Chciałbym obejrzeć tę kultową (choć przeciągającą fabulę i dodającą niepotrzebnej dramaturgii, czego nie lubię w filmach) scenę jak doktor Emmett Brown wisi na kablu na wieży zegarowej podczas burzy, a w tle przygrywa owertura skomponowana przez Alana Silvestriego i nagrana przez The Outatime Orchestra. Czy też całą tą akcję na parkingu centrum handlowego z eksperymentami z wehikułem czasu. „Powrót do przyszłości" oglądałem z tysiąc razy jak nie więcej, może przesadzam, ale dużo razy. Raz w roku, czasem dwa razy, muszę sobie zrobić seans z całej trylogii.
Co to za crap? Stary chłop, a bawi się resorakami.
Pierwszy raz „Powrót do przyszłości" zobaczyłem jakoś w listopadzie 1991 roku na kasecie VHS i muszę przyznać, że to nie była kopia pierwszej jakości, pewnie przegrywka przegrywki, ale dało się oglądać. Powiem Wam, że polubiłem ten film od pierwszego wejrzenia i w dzieciństwie był moim ulubionym filmem tuż obok „Atomowego gliny” z 1980 roku z Terencem Hillem i Ernestem Borgninem w rolach głównych,
„Wygrać ze śmiercią" („Hard to kill”) z 1990 roku ze Stevenem Seagalem w roli głównej
i dwóm pierwszym częściom „Amerykańskiego Wojownika" (1985 i 1986), znanego też jako „Amerykański Ninja" z Michaelem Dudikoffem w roli głównej. Też oglądałem parę razy „Amerykańskiego Ninję 4", ale już tak mi się nie podobał jak dwie pierwsze części. Ale cringe. 🤣
Pamiętam, że lektorem czytającym ten film był nieżyjący już Lucjan Szołajski. Jakby ktoś nie kojarzył głosu, sierżant Bagieta w intro na swoim kanale używa kawałka, że zaroi się tu od federalnych. W sumie nie wiem z jakiego to jest filmu, ale czyta to Lucjan Szołajski. Parę lat później, bo chyba w okolicach 1993/94 roku sąsiad z bloku (chyba ten sam, u którego pierwszy raz zagrałem w Gianę Sisters na Amidze pod koniec 1991 roku) pożyczył nam oryginalne VHS-y z całą trylogią „Powrotu do przyszłości” i wtedy obejrzeliśmy pierwszy raz całą trylogię. Pamiętam, że ta edycja miała na bank wyciętą scenę ze znikającym starym Biffem i upadającym na ziemię w części drugiej, po tym jak wrócił z przeszłości. Bo później się dziwiłem, że ta scena była wycięta z filmu. W późniejszych edycjach tego filmu ta scena była wycięta. Podobnie w pierwszej części przy rozmowie Marty'ego i George'a McFly gdy rozwieszali pranie przed domem George'a i obmyślali plan jak znokautować Marty'ego w brzuch i po słowach Marty'ego że gdy się przyłożysz osiągniesz cel, Marty chce aby George go uderzył na próbę w brzuch, a ten go lekko dotyka w brzuch i mówi, że to wygląda realistycznie. W późniejszych edycjach ta kilkusekundowa scenka została wycięta.
Michael J. Fox i Christopher Lloyd
Jakby ktoś jakimś cudem jeszcze nie widział tego filmu, to w ogromnym skrócie przybliżę fabułę filmu. Akcja filmu rozgrywa się w połowie lat 80, a dokładniej w roku 1985 w fikcyjnym mieście Hill Valley, położonym w stanie Kalifornia gdzieś niedaleko od San Francisco. Głównym bohaterem filmu jest typowy nastolatek z lat 80, 17 letni Marty McFly (zagrał go wówczas 23 no prawie 24 letni letni Michael J. Fox), który marzy o wyrwaniu się z tej dziury i staniu się bogatą gwiazdą rocka. Spotyka się ze swoją dziewczyną Jennifer Parker (którą zagrała Claudia Wells), gra z kolegami ze szkoły w zespole rockowym The Pinheads i wolnym czasie od szkoły kręci się wokół lokalnego naukowca Doktora Emmetta Browna (w tej roli wystąpił mający wówczas około 46 lat Christopher Lloyd). Akcja filmu rozpoczyna się w piątek 25 października 1985 roku, przez pierwsze 20 minut poznajemy Marty'ego, jego szkołę, jego rodzinę w której się nie przelewa i zbieramy informacje o uniwersum. W nocy z piątku na sobotę z 25 na 26 października 1985 roku, a dokładniej o 1 w nocy, na parkingu miejscowego centrum handlowego Doktor Emmett Brown dokonuje historycznego odkrycia. Otóż z samochodu delorean dmc-12 zrobił... wehikuł czasu.
Delorean DMC-12 przerobiony na wehikuł czasu.
Żeby za bardzo nie spoilerować, niezadowoleni klienci, no dobra libijscy terroryści, którzy chcieli żeby doktor zrobił dla nich bombę atomową, odnajdują doktora Emmetta Browna i zabijają go. Marty ratując się ucieczką, wsiada do wehikułu czasu i cofa się o 30 lat, do roku 1955, a dokładniej do soboty 5 listopada 1955 roku. Tam niechcący Marty zmienia bieg historii i udaremnia poznanie się swoich rodziców (których zagrali Crispin Glover i Lea Thompson), co może mieć katastrofalne skutki dla bohatera.
Michael J. Fox i Christopher Lloyd - kadr nieużyty w filmie
Później niczego nieświadomy Marty odwiedza doktora Emmetta Browna, który na początku mu nie wierzy, ale w końcu stara się pomóc powrócić Marty'emu do roku 1985, a sam Marty w tym czasie stara się... musi przywrócić bieg historii i zeswatać sowich rodziców. Na to wszystko ma niecały tydzień.
Doktor Emmett Brown chce wykorzystać informację z przyszłości aby pomóc powrócić Marty'emu do przyszłości, a mianowicie piorun i wielką burzę, która będzie miała miejsce nad Hill Valley w przyszłą sobotę,12 listopada 1955 roku i fakt uderzenia pioruna w wieżę zegarową ratusza miejskiego o równej godzinie 22:04. Chłopaki będą mieli na to jedno podejście. To może tyle jeśli chodzi o fabułę.
Kulisy powstawania tego filmu nie należały do najłatwiejszych. Na pomysł powstania filmu wpadł scenarzysta i jeden ze współproducentów Bob Gale, który w roku 1980 odwiedził rodzinny dom i zobaczył tam zdjęcia swojego ojca z czasów szkolnych. Ojciec Boba Gale'a był przewodniczącym klasy i pomyślał jakim mógłby być przewodniczącym klasy i jak fajnie byłoby cofnąć się w czasie i zobaczyć swojego ojca w czasach szkolnych. Tym bardziej, że sam Bob Gale nie przepadał za swoim przewodniczącym klasy. Swój pomysł przedstawił swojemu przyjacielowi i współpracownikowi Robertowi Zemeckisowi, z którym pracowali nad trzema filmami: „I wanna hold your hand” z 1978 roku, w którym zagrała między innymi Nancy Allen, czyli policjantka Anne Lewis z RoboCopa, przy komedii „1941” Stevena Spielberga z 1979 roku z Johnem Belushim, a także przy filmie „Używane samochody” z 1980 roku z Kurtem Russellem. Robertowi Zemeckisowi spodobał się ten pomysł, tym bardziej, że słuchał opowieści swojej mamy, która była jak pierwotna wersja Lorraine Baines. Przy filmach „I wanna hold your hand” i „Uzywane samochody” producentem wykonawczym był Steven Spielberg, który wyłowił Roberta Zemeckisa i uchodził za mentora Roberta Zemeckisa. Niestety oba filmy raczej nie były wielkimi hitami.
Steven Spielberg - od początku chciał pomóc wyprodukować film, ale na początku Bob Gale i Robert Zemeckis nie chcieli jego pomocy. Nawet chciał wyreżyserować „Powrót do przyszłości" w razie „W". Razem z Michaelem J. Foxem podczas przerwy na szluga.
Kiedy obaj panowie przedstawili swój pomysł Stevenowi Spielbergowi, temu spodobał się pomysł i był chętny żeby wyprodukować ten film, gdyż widział w nim potencjał, tym bardziej, że w Hollywood jeszcze nikt nie wpadł na coś takiego. Ale panowie chcieli zrobić ten film bez pomocy Spielberga, tylko był mały problem. Potrzebowali jakiegoś filmowego hitu bez pomocy Spielberga. Podobno Steven Spielberg miał też zaproponować że mógłby im wyreżyserować ten film w razie W, o ile będą chcieli. W sumie powstały cztery główne zarysy scenariusza filmu, pierwsza wersja pod koniec 1980 roku, a ostatna znana z finalnej wersji filmu powstała w roku 1984. W pierwszej wersji scenariusza głównym bohaterem miał być nastolatek Marty, który miał być piratem kopiującym kasety video i dzięki swojemu przyjacielowi Profesorowi Brownowi, który wynalazł wehikuł czasu, cofa się do lat 50 i przeszkadza swoim rodzicom w poznaniu się. We wrześniu 1980 roku przedstawili pierwszą wersję scenariusza prezydentowi Columbia Pictures Frankowi Price'owi, który był fanem filmu „Używane samochody” i był pozytywnie nastawiony wobec tego projektu. Ale w międzyczasie zmienili się właściciele wytwórni i chyba zarząd też i niestety pomysł nie wypalił. Ale Bob Gale i Robert Zemeckis chcieli zrobić trochę inny film o podróżach w czasie. Chcieli zrobić w nim tak zwany efekt motyla, gdzie choćby najmniejsza zmiana w przeszłości spowoduje zmiany w przyszłości. I przede wszystkim bez podróży w czasie... i przestrzeni, że nagle cofamy się do Camelot i na dwór Króla Artura. Przestrzeń miała zostać ta sama. W pierwszych założeniach scenariusza wehikułem czasu miał być laser, później lodówka, a do powrotu do przyszłości miał służyć wybuch jądrowy na pustyni w Nevadzie. Ale ten pomysł porzucono, gdyż pierwotny budżet filmu wynosił ok 14 milionów dolarów, a nakręcenie tej sceny pochłonęłoby milion dolarów. Dodatkowo Robert Zemeckis obawiał się, że po obejrzeniu tego filmu dzieciaki będą się zamykać w lodówkach, a dorośli będą zapierdalać swoimi deloreanami ponad 80 mil na godzinę (co?). Potem ten pomysł z lodówką wykorzystano w czwartej części „Indiany Jonesa: Królestwo Kryształowej Czaszki” z 2008 roku. Inny pomysł zakładał, żeby wehikułem czasu była kapsuła wożona na tyle samochodu. Aż w końcu ktoś wpadł na pomysł czemu właśnie wehikułem czasu nie był samochód. Jednym z najbardziej kłopotliwych wątków była sprawa Lorraine, matki, która zakochuje się w swoim synu. Wiele wytwórni odrzucało scenariusz, a twórcy podobno wprowadzali około 40 poprawek. Dla wielu studiów scenariusz był zbyt łagodny.Jedynie wytwórnia Disneya postawiła czerwone światło, gdyż film był zbyt ostry, bo jak to matka całuje swojego syna. Jednym twórcą który wspierał ten projekt był Steven Spielberg i był gotów wyprodukować ten film ze swoim studiem Amblin Productions, ale Bob Gale i Robert Zemeckis nie chcieli mieszać swego przyjaciela. W międzyczasie Robert Zemeckis przyjął propozycję wyreżyserowania filmu „Miłość, szmaragd i krokodyl” z Michaelem Douglasem, Kathleen Turner i Dannym DeVito w rolach głównych i który w roku 1984 stał się przebojem. Film był ten szóstym kasowym filmem roku 1984 zarabiając około 115 milionów dolarów przy budżecie około 10 milionów dolarów. W końcu przyszedł upragniony sukces, ale nadal nikt nie chciał wyprodukować Powrotu do przyszłości. Zrezygnowani Gale i Zemeckis zwrócili się do Spielberga, który z chęcią objął patronat nad filmem. W tamtym czasie Amblin Productions było pod wytwórnią Universal Studios, w którym wtedy pracował Frank Price. Niestety Steven Spielberg nie lubił się z Pricem, gdyż ten odrzucił mu scenariusz do filmu E.T. najbardziej dochodowego filmu lat 80, który w latach 80 zarobił ponad miliard dolarów i zamiast Spielberga obsadził jako producenta Sidney Scheinberga. Steven Spielberg został producentem wykonawczym , ale dołączyli do niego Kathleen Kennedy and Frank Marshall. Pierwotnie prawa do Powrotu do przyszłości miało studio Columbia Pictures i Frank Price chciał odkupić prawa do tego filmu od swojego byłego studia wraz z prawami do filmu „Wielkie kłopoty” z 1986 roku z Peterem Falkiem. Sidney'owi Scheinbergowi można podziękować za zmianę tytułu naukowego z Profesora na Doktora Browna, oraz imię matki Marty'ego z Meg na Lorraine jako trybut dla na cześć swojej żony Lorraine Gary.
Spaceman from Pluto
Michael J. Fox - pierwszy wybór do roli Marty'ego McFly'a
Pierwszym wyborem do roli Marty'ego McFly był 23 letni wówczas kanadyjski aktor Michael J Fox, młodzieżowa gwiazdka z przełomu lat 70 i 80, która miała talent do komedii. Ale niestety był wtedy mały problem. Michael J Fox występował wówczas w serialu komediowym „Family Ties” (Więzy rodzinne), który był produkowany przez telewizję NBC I emitowany w latach 1982-1989). Ale Spielberg zapytał producenta sitcomu Gary'ego Davida Goldberga czy mógłby wypożyczyć Foxa. Goldberg po przeczytaniu scenariusza Powrotu do przyszłości widząc potencjał na hit, nie chciał pożyczyć Michaela J Foxa i schował scenariusz przed Foxem. Do roli Marty'ego McFly przymierzani byli i brali udział w castingach tacy aktorzy jak: John Cusack, C. Thomas Howell, Johnny Depp, Ralph Macchio („Karate Kid" - jego bym widział w roli Marty'ego), Charlie Sheen, Jon Cryer, Ben Stiller, Peter DeLuise, Billy Zane, George Newbern, Robert Downey Jr., Christopher Collet, Matthew Modine i piosenkarz Corey Hart (znany z przeboju „Sunglasses at Night", który można usłyszeć w grze „GTA Vice City"), który ostatecznie zrezygnował z castingu. Nawet po YouTube hulają rare filmiki z castingów z roku 1984.
Tutaj będzie moja opinia. Jeżeli opcja Michaela J. Foxa by nie wypaliła, to ja bym w roli Marty'ego McFly'a widział Ralpha Macchio („Karate Kid") albo Matthew Brodericka („Wolny dzień Ferrisa Buellera"), ale to tylko moja nic nieznacząca opinia.
Ralph Macchio - „Karate Kid" (1984)
Eric Stoltz i Christopher Lloyd - pierwotna wersja „Powrotu do przyszłości" (najprawdopodobniej końcówka 1984).
Eric Stoltz i Cher w filmie „Maska” (1985). Świetny film.
Natomiast Sheinberg zaproponował Erica Stoltza, który niedawno grał w filmie „Maska” wraz z Cher. Robert Zemeckis został przekonany jako Eric Stoltz miał zagrać Marty'ego. Scheinberg obiecał, że jeśli Eric Stoltz nie wypali, to będą mogli zacząć nagrywać film od nowa. I tak się stało. Zdjęcia do Powrotu do przyszłości rozpoczęto 26 listopada 1984 roku . Pierwotnie zakładano koniec zdjęć 28 lutego 1985 roku przy budżecie o około 14 milionów dolarów, a pierwotna data premiery miała być w maju 1985 roku. Żeby się wyrobić, film był montowany na gorąco. Robert Zemeckis wynajął na montaż Arthura Schmidta, ale ten żeby go trochę odciążyć, zaproponował jako pomoc Harry'ego Keramidasa. Niestety pod koniec roku 1984 Robert Zemeckis ogłosił Houston mamy problem. Wrazem z Bobem Galem, Stevenem Spielbergiem i resztą producentów obejrzeli zamontowany materiał zajmujący około 40 minut z Erickiem Stoltzem i niestety to nie było to. Eric Stoltz grał dramatycznie i nie pasowało to do filmu, który miał być z założenia komedią. Eric Stoltz po prostu zagrał rolę Marty'ego dramatycznie. Bob Gale miał powiedzieć, że Eric Stoltz jest świetnym aktorem, ale nie w tej roli. Ponadto metody pracy Stoltza były nietuzinkowe. Eric Stoltz stosował metodę Stanisławskiego i na planie kazał sobie mówić Marty. On po prostu był tą postacią. Ponadto nie za bardzo chciał się stosować do zaleceń reżysera na planie. W scenach kiedy Marty bije się z Biffem, Eric Stoltz używał siły, przeze co grający Biffa Thomas F. Wilson protestował. Taka ciekawostka, w filmie użyto scenę kiedy Marty uderza Biffa w kawiarni tuż przed gonitwą na deskorolce, użyto wcześniej nagrane ujęcie twarzy Biffa z Erickiem Stoltzem. Na początku roku 1985 trójka zapytali Scheinberg o pozwolenie wymiany Stoltza na Foxa, bo to będzie katastrofa. Spielberg zadzwonił do producenta serialu Family Ties Goldberga i prosił o wypożyczenie Foxa. 3 stycznia 1985 roku Goldberg powiedział Michellwi J Foxowi o filmie i pokazał scenariusz Powrotu do przyszłości. Michael J Fox przyjął tę rolę bez czytania scenariusza. Aktor po latach miał powiedzieć, że nie miał pojęcia, że kręcą ten film i miał za złe, że dopiero teraz pokazano mu ten scenariusz. Tydzień później 10 stycznia 1985 roku Robert Zemeckis poinformował Ericka Stoltza, że został zwolniony i to była najtrudniejsza decyzja w jego życiu. Po latach Christopher Lloyd w jakimś wywiadzie powiedział, że gdy dowiedział się, że zwolniono Erica, ten miał się zapytać jakiego zaś Erica. Ktoś jeszcze opowiadał, nie wiem czy nie Lea Thompson grająca Lorraine, że podczas przerw obiadowych na planie cała ekipa filmowa jadła razem, nawet Michael J Fox jadł z nimi, a Eric Stoltz zamykał się w swojej przyczepie. Może był introwertykiem tak jak ja i nie lubił ludzi, zdarza się. Produkcja filmu odnotowała 34 dniowy poślizg oraz 3,5-4 miliony dolarów. Michael J Fox rozpoczął pracę nad Powrotem do przyszłości 15 stycznia 1985 roku. To był ciężki okres dla 23,5 letniego Michaela J Foxa. Od 10 rano pracował nad Family Ties do 18 wieczorem, poten był wieziony samochodem z NBC do Universal i w nocy były kręcone sceny Powrotu do przyszłości. Zdjęcia trwały do około 2-3 rano. Wtedy zawożono Michaela J Foxa do domu, gdzie już spał w samochodzie, tam szofer zanosił aktora do domu, sen około 2-4 godziny, szybki prysznic i do roboty. W weekendy głównie były kręcone zdjęcia, które rozgrywały się w filmie w dzień i w plenerach. To były trudne 3 miesiące dla Michaela J Foxa, gdzie w kwietniu 1985 roku zakończono kręcenie sezonu Family Ties, a zdjęcia do filmu trwały do 20 kwietnia 1985 roku i zakończyły się po 107 dniach produkcji.
Proces postprodukcji filmu zakończył się dwa miesiące później i 23 czerwca 1985 roku film był gotowy do premiery. Universal Studios zażyczyło sobie, że ostateczny termin premiery filmu miał być 3 lipca 1985 roku tuż przed świętem niepodległości 4 lipca, choćby skały srały..
Twórcy nie wiedzieli jak publiczność zareaguje, więc zorganizowano parę pokazów przedpremierowych. Podobno dużą konsternację u fanów wywołała scena przemieszczania się w czasie Einsteina o minutę. Widzowie byli wkurzeni, bo myśleli, że doktor Emmett Brown zabił swojego psa. Ale jak minutę później delorean pojawił się z powrotem, podobno owacjom nie było końca. Nie wiem czy to jest prawda, ale sam Ronald Reagan, tak ten aktorzyna i ówczesny prezydent USA był fanem tego filmu i podobał mu się tekst doktora Emmetta Browna z roku 1955. Podobno podczas pokazu w kinie Przy tej scenie prosił żeby zatrzymać film, cofnąć go i puścić tę scenę jeszcze raz. Taka ciekawostka, później komik i piosenkarz Jerry Lewis został wiceprezydentem USA, a Jane Wyman była żoną Ronalda Reagana, ale w 1955 roku byli już chyba po rozwodzie. Doktor Emmett Brown mógł tego nie wiedzieć. Podobno po pokazach przedpremierowych film dostawał pozytywne głosy. Wtedy jeszcze nie było internetu i technika nie była rozwinięta jak teraz i informacje o filmie rozchodziły się pocztą pantoflową. No wiesz Spielberg z Zemeckisem nakręcili taki film jest taki film Powrót do przyszłości. Z Michaelem J Foxem w roli głównej, to ten Alex z Family Ties a partneruje mu Christopher Lloyd. Michael J Fox gra nastolatka który cofa się wehikułem czasu zrobionym z Deloreana Dmc-12 do lat 50 i przypadkowo zmienia bieg historii i musi zeswatać sowich starych. Christopher Lloyd gra szalonego naukowca który wynalazł wehikuł czasu i pomaga Foxowi wrócić do lat 80. Stary zajebista komedia. Tak to się kręciło, jeszcze przed premierą wyrósł hype na ten film. Spielberg i spółka byli niemal pewni, że mają potencjalny hit, ale nikt się nie spodziewał, że aż taki i że w przyszłości będzie to aż tak kultowy film. Nakręcono dwie wersje teaseru traileru filmu: jeden z Erickiem Stoltzem i drugi z Michaelem J Foxem, gdzie widzimy, że ktoś idzie drogą , na początku mamy zbliżenie na buty, nie widzimy góry ciała ani twarzy. Osoba ta zbliża się do samochodu i kopniakiem sprawdza oponę. Następnie widzimy otwierane drzwi do góry Deloreana i postać wchodzi do samochodu. Nagle z offu słychać głos kobiety, która pyta jak daleko jedziesz. Wtedy postać Marty'ego odpowiada jakieś 30 lat i zakłada okulary słoneczne aviatory i następnie widzimy tylko dwa ogniste ślady na drodze. Nawet w tym teaserze Eric Stoltz wyglądał cool w tych okularach. Cbyba bardziej cool niż w całym swoim shootingu. Michael J Fox w czasie gdy była premiera Powrotu do przyszłości nie mógł pomóc przy promocji filmu, gdyż przebywał wtedy w Londynie gdzie nagrywano film The Family Ties Vacation, którego akcja rozgrywała się między 3 a 4 sezonem serialu. Wtedy zadzwonił agent Michaela J Foxa i powiedział, że tu jest szaleństwo. Powrót do przyszłości osiągnął sukces i jest najbardziej kasowym filmem 1985 roku.
John Lightgow. Pierwotnie on miał być doktorem Emmettem Brownem.
Pierwszym wyborem do roli doktora Emmetta Browna był aktor John Lightgow, znany chociażby z filmu „Footloose” z 1984 roku czy też sitcomu „Trzecia planeta od Słońca”. Ale niestety aktor musiał odmówić, bo już miał inne zobowiązanie i pracował nad innym projektem. Tak się złożyło, że John Lightgow w 1984 roku „Buckaroo Banzai”
z 1984 roku, w którym zagrali Peter Weller czyli późniejszy RoboCop, Christopher Lloyd i Jeff Goldblum.
Christopher Lloyd w sitcomie „Taxi"
Drugim wyborem do roli doktora Emmetta Browna był właśnie Christopher Lloyd, gwiazdor chociażby sitcomu „Taxi" i odrzucił rolę w tym filmie i podobnie jak w przypadku RoboCopa i Paula Verhoevena, scenariusz przeczytała żona Christophera Lloyda i reszta była historią.
Opcje rezerwowe: Jeff Goldblum („Mucha"
1986), Gene Hackman („Władza absolutna" 1997) i John Cleese („Hotel zacisze" 1979)
Jeff Goldblum
John Cleese - nie widzę go jako doktora 😂
Gene Hackman - nie widzę go jako doktora.
Rezerwowym do roli doktora Emmetta Browna był właśnie Jeff Goldblum. Jakby doktora zagrał Peter Weller, późniejszy RoboCop. Podobno do roli doktora Emmetta Browna byli przymierzani tacy aktorzy jak: Robin Williams, John Cleese czy Gene Hackman. Ale w tej roli Gene'a Hackmana nie widzę, zbyt poważny aktor. John Cleese kojarzy mi się głównie z „Monty Pythonem” i „Hotelem zacisze" i mógłby samą obecnością na ekranie wywoływać salwy śmiechu, ale to też ciekawa opcja.
Lea Thompson jako Lorraine Baines/McFly
Cbyba pierwszym wyborem do roli mamy Marty'ego McFly była młodzieżowa gwiazdka, też prawie 24 letnia Lea Thompson, którą wraz z Erickiem Stoltzem chyba wypatrzono w filmie The Wild Life z 1984 roku. Aktorka przyjęła tę rolę chyba bez zad problemów.
Crispin Glover jako George McFly
Podobno więcej problemów sprawiał Crispin Glover grając George'a McFly, który od razu nie przypadł Robertowi Zemeckisowi do gustu i przez swoją manierę grania Zemeckis podobno nazywał Crispina Glovera czubkiem. Podobno podczas pracy nad filmem Crispin Glover stracił głos i potem musiał dogrywać postsynchrony. Charakteryzatorzy mieli przy nich trochę pracy, zwłaszcza przy ich pierwotnych wersjach z początku filmu. Siedzieli po kilka godzin w charakteryzatorni żeby postarzeć ich do wieku 47 lat. W jakimś wywiadzie Lea Thompson mówiła, że w tym makeupie miała przerwę i odwiedziła swoją mamę. Hi mom! Podobno nama Lei Thompson w jakim szoku była jak ją zobaczyła.
Casey Siemaszko, J.J. Cohen i Billy Zane - ci dwaj ostatni byli przymierzani do roli Biffa Tannena
Do roli Biffa Tannena pierwotnie byli przymierzani aktorzy, którzy ostatecznie zagrali pezydupasów Biffa, czyli J J Cohen, który zagrał tego ostrzyżone go na jeża ryżego Skinhead i Billy Znane jako Match. Ale przy wysokim Ericu Stoltzu postanowiono zatrudnić wysokiego aktora jako Biffa i podstawiono na Thomasa Wilsona, a J J Cohen i Billy Znane zagrali pezydupasów Biffa.
Thomas F. Wilson jako Biff Tannen
W pierwszym filmie nie pada nazwisko Biffa, przynajmniej sobie nie przypominam, ale za to w napisach końcowych jest Biff Tannen Thomas F Wilson. Jego nazwisko wzięli od jakiegoś ważniaka z Universalu producenta Neda Tannena, którego trójca dwóch Bobów i Steve nie lubili.
Melora Hardin - pierwszy wybór do roli Jennifer Parker
Pierwotnie do roli Jennifer Parker, dziewczyny Marty'ego McFly była przymierzana Melora Hardin, znana chyba przede wszystkim z serialu The Office. Po zwolnieniu Erica Stoltza twórcy filmu stwierdzili, że jest ona dużo wyższa od Michaela J Foxa i postanowili wymienić ją na niższą aktorkę.
Claudia Wells i Michael J. Fox
Pierwszym wyborem była Claudia Wells, która pierwotnie odrzuciła tę rolę, gdyż występowała wtedy w sitcomie „Off the Rack”, który ostatecznie się nie przyjął i ostatecznie zagrała rolę Jennifer Parker. Do roli Jeffifer były przymierzane aktorki Kyra Sedgwick i Jill Schoelen. Później jak wiemy Claudia Wells chciała zabrać w drugiej części Powrotu do przyszłości, ale jej mama zachorowała na raka i aktorka porzuciła zawód aż chyba do roku 2008. Jak wiemy w części drugiej i trzeciej zastąpiła ją Elizabeth Shue. Ale Claudia Wells wróciła do roli Jeffifer w grze od Telltale Games Back to the Future the game z 2010 roku w epizodzie 3 zatytułowanym Citizen Brown i na początku 4 epizodu.
Tiger jako Einstein
Freddie i Michael J.Fox na planie „Powrotu do przyszłości 2” (1989)
Einsteina zagrał pies w rodzaju owczarka katalońskiego o imieniu Tiger. W drugiej części zaś zagrał go inny pies z tej rasy o imieniu Freddie jak dobrze pamiętam. Najprawdopodobniej został wymieniony z racji swego wieku, być może na początku 1989 roku jak zaczynali kręcić drugą część być może był staruszkiem. Szkoda, że psy żyją krócej od ludzi. Niedługo miną dwa lata kiedy odeszła Beta, nieważne. Nawet kiedyś sprawdzałem na IMDB profil Freddiego i z tego co pamiętam to urodził się w 1984 a zmarł (profesorze Bralczyk) w 1999, więc ładny wiek jak na tak dużego psa.
W filmie wystąpiły trzy samochody Delorean DMC-12, a w całej trylogii miało być ich aż 7. Podobno też Ford miał oferować 75 tysięcy dolarów za wykorzystanie Forda Mustanga. Podobno Bob Gale miał powiedzieć, że doktor Emmett Brown nie jeździ pier... Mustangiem. Tak zwany samochód A to był ten główny Delorean eksponowany w większości scenach. Po zakończeniu zdjęć do Powrotu do przyszłości stał w Universal Studios jako atrakcja turystyczna, ale lata mijały, stan samochodu podupadał, potem go wynieśli na tyły wytwórni i rdzewiał. Ale dzięki fanom i Bobowi Gale'owi udało się odrestaurować ten samochód i teraz znajduje się w Petersen Automotive Museum w Wilshire Boulevard w Los Angeles. Tak zwany samochód B to był zwany Stunt Car i brał udział w scenach kaskaderskich i zagrał we wszystkich trzech częściach. Niestety na końcu części trzeciej złożono go w ofierze pociągowi. Ale na szczęście dzięki determinacji fanów udało się go złożyć z powrotem, tylko jego karoseria jest mocno pognieciona. Do 2010 roku znajdował się w restauracji Planet Hollywood Hawaii, gdzie był podwieszony do sufitu...do góry kołami. Obecnie samochód znajduje się w Hubbardston w stanie Massachusetts u prywatnego kolekcjonera i fana filmu, który ma kolekcję rzeczy z filmu, w tym oryginalny radionadajnik sterujący deloreanem za pomocą radia z pierwszego filmu. Był też tak zwany samochód C, a raczej sama kabina Deloreana, w której kręcono zdjęcia wewnątrz kabiny jak na przykład zbliżenia na Marty'ego czy Einsteina. Nie wiadomo co się stało z tym samochodem. Część części z niego przeniesiono do japońskiego oddziału studia znajdującego się w Osace, gdzie z części samochodu zdobiono jego replikę. Z resztą fajny jest czteroodcinkowy miniserial komediowo fabularyzowano dokumentalny z Joshem Gatesem i Christopherem Lloydem chyba z 2019 albo 2020 roku wyprodukowany przez Discovery, to się nazywa „Expedition: Back to the Future " gdzie Josh Gates i Christopher Lloyd szukają Deloreana z filmu i chcą go dać fundacji Michaela J Foxa. Fabuła jest taka że Josha Gatesa odwiedza doktor Emmett Brown grany wiadomo przez kogo... Josh bierze doktora Browna za Christophera Lloyda i tu jest nawiązanie Christopher Lloyd? Ten aktorzyna? Gratuluję dystansu do samego siebie. Doktor Brown pokazuje Joshowi gazetę z kilku miesięcy w przyszłości, gdzie Josh i Christopher Lloyd przekazują Michaelowi J Foxowi Deloreana. Tam jest zdjęcie gdzie stoi trójka na tle Delorana... który powoli zaczął znikać. Doktor Brown prosi Josha żeby odnaleźli z Christopherem Lloydem tego Deloreana. Mały spoiler. Potem się okaże że to żaden z oryginalnych z filmu, więc postanawiają zbudować własną replikę 1:1 i wręczyć ją Michaelowi. W filmie występują aktorzy z filmu i mają swoje camea: James Talkan (Strickland) który nazywa bohaterów Slackers, jest Lea Thompson, konstruktor Deloreana z filmu, Michael J Fox, aktor grający Marvina Berr'ego (wyleciało mi z pamięci - Harry Waters Jr) i oczywiście słynna scena telefonowania, tym razem do kuzynki Halle Berry, Donald Fullilove czyli słynny Goldie Wilson, Bob Gale, pracownicy muzeów czy prywatni posiadacze oryginalnych deloreanow, a nawet odwiedzili siedzibę Deloreana w Houston w Teksasie. Fajna sprawa, tylko nie wiem jak ten film się nazywa po polsku. Można się trochę dowiedzieć o Deloreanie i kulisach powstawiania filmów.
Głównym inżynierem pracującym przy wehikule czasu był Lawrence Paull, znany chociażby z filmu Obcy. Ósmy pasażer Nostromo i z Łowcy Androidów. Niestety zmarł on w 2019 roku. Projektami i szkicami koncepcyjnym i Deloreana zajął się Ron Cobb - zmarł w 2020. Michael Fink, który zaprojektował te wszystkie świecące zabawki wewnątrz kabiny Deloreana jak Kondensator strumienia, obwody czasowe, te lampki na górze i mierniki i te przerobione lampki świąteczne za fotelem kierowcy, który świecą na zielono i pomarańczowo, oraz te wszystkie duperele na tyle Deloreana, świecące ledy na niebiesko gdy Delorean osiągał 88 mil na godzinę, te dysze wypływające lodowate powietrze, te trzy czerwone kondensatory czy to jest z lewej strony, reaktor na pluton, potem przerobiony na domowy reaktor Mr Fusion, który wcześniej służył chyba jako ekspres do kawy w filmie Obcy. Ósmy pasażer Nostromo. Zaraz pewnie fanatycy filmu, którzy znają konstrukcję wehikułu, zeżrą żywcem, którzy pewnie znają na pamięć rysunek techniczny wykonany na tym niebieskim papierze, gdzie co jest. Ja na szczęście aż takim fanatykiem filmu nie jestem. O samym samochodzie nie będę mówił zbyt dużo, bo na YouTube powstało wiele materiałów o tym samochodzie zarówno na zagranicznych i polskich kanałach. Ten samochód tylko fajnie wygląda, nawet dzisiaj, ale podobno źle się go prowadzi, osiągi miał słabe jak na samochód sportowy. Do 100 km na godzinę rozpędzał się prawie w 10 lat... sekund, prędkość maksymalna też nie była imponująca jak na sportowy samochód, bo wynosiła około 85 mil na godzinę, choć próbowano osiągnąć to mityczne 88 mil. Do tego ciągle były problemy z rozrusznikiem, co pokazano na filmie. O Johnie Deloreanie, fabryce i problemach właściciela nie będę tutaj mówił, bo to jest temat na osobny film. Samochód fajny, ale tylko do stania w garażu i szpanowania pezed znajomymi i na pokazy motoryzacyjne.
Sporo lokacji, które były użyte w filmie znajdowały się w okolicach Los Angeles. Rynek miasta Hill Valley znajduje się w Courthouse Square, które znajduje się na terenie wytwórni Universal Studios. Miejsce to służyło w wielu filmach, chocby w Monster Squad z 1987 roku
Gremliny z 1984 roku. Najpierw kręcono sceny dziejące się w 1955 roku zarówno z Erickiem Stoltzem i Michaelem J Foxem. Później ekipa od scenografii musiała postarzeć elewacje budynków żeby wyglądały starzej w 1985 roku. Następnie wylano beton żeby ten plac przed wieżą zegarową przerobić na parking dla samochodów. Nie wiem ile trwała przerwa pomiędzy ujęciami z roku 1955 a 1985, ale parę tygodni przerwy było. Jednymi z ostatnich ujęć jakie kręcono to sceny na sali gimnastycznej podczas przesłuchania zespołu Marty'ego, początek w garażu doktora Emmetta Browna, czy zbliżenia na Einsteina siedzącego w Deloreanie.
Za Hill Valley High School, w którym uczył się Marty McFly służyła szkoła Whittier High School leżąca w miasteczku Whittier należącym do hrabstwa Los Angeles, której jednym z najsłynniejszych absolwentów był prezydent Richard Nixon (1930).
Część zdjęć była kręcona w Pasadenie, gdzie znajduje się rezydencja doktora Emmetta Browna (Gamble House), czy też stare domy Lorraine i George'a z roku 1955, Bushnell Avenue w Pasadenie. Z resztą dom Biffa Tannena z drugiej części znajdował się niedaleko. Za dom Marty'ego Mcfly w Lyon Estates służył dom położony w Arleta, dzielnicy Los Angeles. 9303 Roslyndale Avenue, Los Angeles, California, USA
Miejsce gdzie Marty ukrył Deloreana w 1955 roku i gdzie budowało się dopiero Lyon Estates znajduje się Chino, California
Natomiast wjazd do Lyon Estates w roku 1985 znajdował się Kagel Canyon Street & Sandusky Avenue, Arleta, California, USA. Często do tych miejsc pielgrzymują fani.
Za salę gimnastyczną podczas szkolnej zabawy w 1955 roku służyły kościół Hollywood United Methodist Church - 6817 Franklin Avenue, Hollywood, Los Angeles, California, USA
Za centrum handlowe Twin Pines Mall służyło centrum handlowe Puente Hills Mall znajdujące się w City of Industry w południowo wschodniej części hrabstwa Los Angeles.
Zdjęcia dziejące się na farmie Peabodyego w 1955 roku kręcono na Golden Oak Ranch leżącym na terenie Walt Disney Studios należących do Walt Disney Company znajdującym się w Newhall leżącym w miasteczku Santa Clarita w hrabstwie Los Angeles.
W studio 12 Universalu kręcono między innymi sceny wnętrza garażu doktora Emmetta Browna, wnętrza kabiny Deloreana, scenę na parkingu z Martym i Lorraine, sceny z miniaturowym modelem wieży zegarowej i chyba wnętrze sypialni Marty'ego oraz sypialni Lorraine z 1955 roku. Studio to zostało zniszczone w roku 2020.
W filmie niemałą rolę odgrywają efekty specjalne i dźwiękowe, za które nota bene film dostał Oscara, a dokładniej za montaż dźwięku. Kiedyś dawno temu, już z 20 lat temu, na portalu Film org był dział FX, w którym rozbierano sceny ze znanych filmów science-fiction i horrorów. Pamiętam, że tam były między innymi RoboCop, dwie pierwsze części Powrotu do przyszłości, a może całą trylogią, The Thing, Predator, dwa pierwsze Terminatory i wiele innych filmów. Szkoda, że tego nie ma. Pamiętam, że czytałem artykuły o efektach specjalnych w Powrocie do przyszłości, zwłaszcza w części drugiej, gdzie w jednej scenie widzimy tego samego aktora w dwóch osobach, a nawet w trzech. Podczas kolacji w 2015 roku Michael J Fox grał starego Marty'ego, swojego syna i córkę. W Powrocie do przyszłości nie było aż tak wiele efektów specjalnych, głównie w scenach przenosin w czasie jak Delorean zaczyna świecić, podczas sceny gdy piorun uderza w zegar wykorzystano makietę. W scenie gdy Einstein przenosi się w czasie o minutę to Christopher Lloyd i Michael J Fox stali w studio na blue screenie w scenie jak ogniste ślady idą im pod nogami. Z tymi ognistymi śladami było tak jak w filmie Szklana pułapka 2 jak John McLaine wysadzał samolot, nie no żartuję. Po prostu wylali na asfalt jakaś łatwopalną ciecz i to podpalili. Z tym deloreanem pokrytym lodem po powrocie było tak, że go spryskiwali jakimś ciekłym azotem czy czymś.Po tylu latach już nie pamiętam. Teraz gdyby powstał ten film, to wszystko pewnie byłoby robione przy pomocy CGI. Wtedy jeszcze technika komputerowa nie była tak rozwinięta i trzeba było się obyć efektami praktycznymi. Kręcąc najdramatyczniejsza scenę jak Christopher Lloyd musi pokonać wieżę zegarową kręcono częściowo na prawdziwej wieży i Christopher Lloyd stał na tej wieży 4 piętra nad ziemią. Tu jest nawiązanie do filmu Bezpieczeństwo przede wszystkim z 1923 roku gdzie Harold Lloyd (zbieżność nazwisk) wisiał na wskazówce zegara i na samym początku filmu możemy zobaczyć taki zegar. Ja to bym się zesrał i za żadne pieniądze bym tam nie wszedł. A częściowo sceny z wieżą zegarową kręcono w studio przy makiecie tej wieży przy wiatrakach imitujących wiatr i błyskach imitujących pioruny. Do tego jeszcze efekty dźwiękowe burzy i muzyka Alana Silvestriego w tle. Efektami specjalnymi w filmie zajęła się firma Industrial Light & Magic (ILM), a dokładniej Ken Ralston and Kevin Pike, która pracowała między innymi przy takich firmach jak głównie przy filmach Spielberga, George'a Lucasa czy Roberta Zemeckisa: trylogia Gwiezdne Wojny, trylogia Indiany Jonesa, Poszukiwacze zaginionej Arki, E.T., Neverending Story, Pogromcy duchów 2, Imperium Słońca, The Goonies, Kto wrobił Królika Rogera, Kaczor Howard, Terminator 2 Dzień Sądu i wielu wielu innych. Podobno wiele problemów wywołała scena ze znikającą dłonią Michaela J Foxa. Na filmie widać że były problemy ze skalą i dłoń jest troszkę za duża. Oni zrobili to tak z tego co pamiętam, że podczas montażu nałożyli na siebie to samo ujęcie. Podobno też sporo problemów wywołała scena ze zdjęciem rodzinnym włożonym w gryf gitary, kiedy po pocałunku rodzeństwo i Marty wracają na zdjęcie. Wtedy nie było CGI i ta scena sprawiała sporo problemów.
Alan Silvestri - kompozytor muzyki
Niewątpliwie jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów filmu jest muzyka. Kompozytorem muzyki do tego filmu jest Alan Silvestri, który także skomponował muzykę do Foresta Gumpa, Cast Away poza światem, do Predatora, Miłość szmaragd i Krokodyl, Kto wrobił Królika Rogera i wielu innych. Wykonawcą soundtracku do tego filmu była The Outatime Orchestra. Soundtrack był nagrywany już po zakończeniu zdjęć do filmu, bo od 16 maja do 11 czerwca 1985 roku. Robert Zemeckis, który wcześniej pracował z Alanem Silvestrim przy Miłości, szmaragdzie i krokodylu miał powiedzieć kompozytorowi żeby zrobił coś wielkiego i zrobił coś wielkiego.
Soundtrack z filmu został wydany 8 lipca 1985 roku dzięki wytwórni Intrada Records. Niestety na soundtracku z filmu znalazły się 10 utworów, głównie piosenki wykorzystane w filmie (8 piosenek ) i tylko dwa utwory autorstwa Alana Silvestriego, a mianowicie motyw przewodni z filmu który zawiera fragment od kiedy doktor Emmett Brown wisząc na wieży zegarowej odczepia drugą wtyczkę aż do momentu uderzenia pioruna w zegar. Drugim otworem jest zajmująca około 8 minut overtura, która przygrywała w tle tuż przed uderzeniem pioruna w wieżę zegarową, a dokładniej od zbliżenia na Doktora Emmetta Browna mówiącego Damn where is that kid, poprzez scenę do zobaczenia za 30 lat aż do momentu odjazdu Marty'ego spód wieży zegarowej na start. Tutaj wycięto drugą część aż do uderzenia pioruna w wieżę zegarową i wmontowano moment kiedy po powrocie doktor Emmett Brown pokazuje sklejony list od Marty'ego i mówi What the hell i moment jak doktor odjeżdża z Einsteinem do roku 2015. Myślę, że fani filmu widząc te sceny w wyobraźni słyszą muzykę. Przez wiele lat fani prosili żeby Alan Silvestri wydał soundtrack z filmu „Powrot do przyszłości ” i w końcu to się udało. Bodajże w 2009 roku wydany został film score, ale był on wydany w limitowanym nakładzie bodajże 9000 egzemplarzach. Dopiero w roku 2015 na 30 lecie filmu ukazał pełny soundtrack zawierający w wersji deluxe dwie płyty, gdzie na drugiej dodano wczesne mixy muzyki autorstwa Alana Silvestriego.
O tak, muzyka ma kultowy motyw przewodni, którego raczej nie sposób pomylić z niczym innym. Pierwszy raz pojawia się on, oczywiście nie w pełnej wersji w scenie kiedy Marty McFly ucieka deloreanem pezed libijskimi terrorystami i cofa się do roku 1955. Bardziej dłuższą wersję tego motywu można usłyszeć podczas sceny ucieczki na deskorolce przed Biffem Tannenem i jego kumplami, zakończoną kąpielą w gnojówce, ale też nie jest kompletna. Ale chyba najbardziej w pamięci zapada prawie 10 minutowa owertura „The Clock Tower" w najbardziej kulminacyjnym momencie filmu, od rozmowy Marty'ego z rodzicami na klatce schodowej aż do tuż przed uderzeniem pioruna w wieżę zegarową. Mnie najbardziej podoba się krótki około 1,5 minutowy fragment rozpoczynający się jak marsz. Obejmuje on scenę wbicia przez doktora Emmetta Browna czasu podróży, pożegnanie Do zobaczenia za prawie 30 lat, aż do momentu znalezienia przez doktora Emmetta Browna listu od Marty'ego w kieszeni kurtki. Ten sam motyw muzyczny użyto w części drugiej, kiedy Marty McFly pali w wiaderku Almanach Sportowy Gray'a i przywraca normalny bieg wydarzeń. Scena gdzie zmieniają się nagłówki w gazetach mój ojciec żyje. Pamiętam , że w drugiej części jest to standalone ścieżka i nosi tytuł „Burn the Book”. Ten sam motyw można jeszcze usłyszeć jeszcze w nieco skróconej wersji w trzeciej części filmu, gdzie w kinie dla kierowców Marty McFly cofa się z 1955 roku do 1885. Też się zaczyna od wbicia czasu przez doktora Emmetta Browna, sceną do zobaczenia w przyszłości, Marty go poprawia że w przeszłości. Motyw ten też pojawia się w grze komputerowej „Back to the Future the game ” od Telltale Games z 2010 roku w ostatnim epizodzie gry, pod sam koniec gry. Jak pierwszy raz grałem w tę grę, to nawet nie zwróciłem na to uwagi. I niestety nie jest to pełna półtora minutowa wersja.
Uczeń i Mistrz - Michael J. Fox i Huey Lewis
Producenci potrzebowali jeszcze jakiegoś przeboju, który by się kojarzył z filmem. Podobno kompozytor muzyki Alan Silvestri polecił zespół Huey Lewis and the News. Robert Zemeckis był fanem zespołu Huey Lewis and the News z San Francisco. Była to grupa muzyczna założona w 1980 roku i grająca muzykę z pogranicza rocka, popu, bluesa i new wave. Był to raczej zespół grający muzykę alternatywną, ale miał swoich sympatyków. Wokalistą i liderem grupy był Huey Lewis, jakby ktoś nie kojarzył, to którego można było go usłyszeć w piosence USA For Africa We are the World nagranej pod koniec stycznia 1985 roku podczas tak zwanego bridge'a, pomiędzy Michaelem Jacksonem a Cyndi Lauper. Według scenariusza filmu fanem Huey Lewis and the News miał być Marty McFly.
Zespół był po wydaniu trzeciego albumu Sports z 1983 roku (nawet Marty McFly ma na ścianie swojego pokoju plakat z okładki tego albumu) i szykowali się do nagrywania swojego czwartego albumu Fore, który ukazał się w roku 1986. Z Huey Lewisem spotkali się Robert Zemeckis, Bob Gale i Steven Spielberg, którzy chcieli żeby zespół nagrał im piosenkę do filmu. Huey Lewis wtedy nigdy nie skomponował piosenki do filmu i od razu zastrzegł, że nie nagra piosenki o tytule „Back to the Future”. Robert Zemeckis dał wolną rękę i powiedział, że nie musi to być piosenka o tytule filmowym i z tekstem nawiązującym do wydarzeń z filmu. Wtedy zespół pracował nad piosenką zatytułowaną „The Power of Love", która miała potencjał na ewentualny przebój, ale jej tekst nijak ma się do filmu. Ale Huey Lewis zaproponował żeby nagrać jeszcze jedną piosenkę, którą mogliby użyć choćby w napisać końcowych i tak powstała piosenka o tytule „Back in Time", którą można usłyszeć w pokoju Marty'ego już pod koniec filmu oraz w napisach końcowych i która nawiązuje tekstem do filmu. Oczywiście piosenka „The Power of Love" wchodzi w filmie praktycznie na samym początku na pełnej, kiedy Marty jedzie na deskorolce z garażu doktora Emmetta Browna do szkoły oraz podczas powrotu Marty'ego ze szkoły do domu. Piosenka była nagrywana pod koniec maja 1985 roku czyli już po zakończeniu zdjęć do filmu, a na singlu ukazała się 17 czerwca 1985 roku, czyli nieco ponad 2 tygodnie przed premierą filmu. Można powiedzieć, że piosenka ta wywindowała zespół Huey Lewis and the News na wyższy poziom i stali się gwiazdami. The power of love był ich pierwszym mega hitem i pierwszą ich piosenką, która trafiła na pierwsze miejsce listy Billboard hot 100 i nie trzeba chyba mówić, że przyczynił się do tego sukces Powrotu do przyszłości. Piosenka ta ukazała się oczywiście na albumie z soundtrackiem z filmu, na singlach 7 i 12 calowych oraz na międzynarodowym wydaniu płyty Fore z 1986 roku. Tak się składa, że niedawno kupiłem sobie płytę winylową z 12 calową z dłuższą wersją The Power of Love, która trwa około 7:10 gdy wersja normalna trwa około 4 minuty. Wersja ta ma dłuższe intro o 54 sekundy, gdzie na początku wchodzi a capella ten motyw na klawiszach, potem stopniowo wchodzi perkusja, bas i w 54 sekundzie na pełnej wchodzi znane z wersji singlowej intro. Wersja ta ma dłuższe outro od wersji singlowej, gdzie gdy Huey Lewis kończy śpiewać po prostu leci motyw przewodni z piosenki prawie przez minutę aż do fade outu. Na drugiej stronie singla jest inna piosenka i chyba wersja instrumentalna The Power of Love.
Mam też w planach kupić sobie soundtrack z filmu na winylu, bo na CD audio już mam.
Huey Lewis i Michael J. Fox
Należy też wspomnieć, że Huey Lewis zaliczył małe cameo w filmie, ale wszyscy fani o tym wiedzą. Pod koniec zdjęć do filmu 17 kwietnia 1985 roku (przynajmniej tak pisało na tym klapsie) kręcono scenę na sali gimnastycznej, gdzie zespół Marty'ego The Pinheads grał na przesłuchaniu Battle of the Bands. To tam zespół Marty'ego gra swoją interpretację piosenki The Power of Love. Huey Lewis zagrał przewodniczącego komisji, to ten gość w okularach z megafonem, który mówi, że są za głośno. Podczas nagrywania tej sceny panowała wesoła atmosfera, gdyż zachowało się trochę zdjęć archiwalnych zza kulis. Nawet Michael J Fox robił sobie fotki z Huey Lewisem. Podobno Huey Lewis podczas kręcenia tej sceny parodiował jakiegoś ważniaka z wytwórni Chrysalis Records, do której należał zespół Huey Lewis and the News. Ciekawostką jest to, że podobno w filmie w tej scenie wykorzystano wczesną wersję demo tej piosenki. Teledysk do tej piosenki nakręcono w czerwcu 1985 roku. Nakręcono go w klubie Uncle's Charlie, gdzie zespół we wczesnych latach kariery tam występował. W teledysku widzimy też Deloreana z filmu i Christophera Lloyda w roli doktora Emmetta Browna jak podjeżdża pod klub i zaczepiają fo nastolatki przed klubem. Doktor Brown pyta co się tu dzieje, dzieciaki odpowiadają, że występuje Huey Lewis. Doktor Brown odpowiada, że to tutaj i wysiada z Deloreana i każe dzieciakom niczego nie dotykać i idzie na koncert.
Paul Hanson i Michael J. Fox
Inna ciekawostka, o której raczej wiedzą wszyscy fani filmu jest taka, że nauczycielem Michaela J Foxa gry na gitarze był Paul Hanson. To ten blondyn z okularami aviatorsmi i grający na gitarze basowej w zespole The Pinheads. Podobno przez 4 tygodnie uczył Michaela J Foxa chwytów na gitarze. Ale też trzeba przyznać, że Michael J Fox nie był żółtodziobem jeśli chodzi o grę na gitarze, bo też grał amatorsko w zespołach. To samo tyczy się mitu, że na potrzeby filmu miał się uczyć jazdy na deskorolce. Jak sam Fox miał mówić w wywiadach, że już wcześniej jeździł na deskorolce, a swoją pierwszą deskę dostał na 15 urodziny w 1976 roku.
W filmie jest kilka wyciętych scen, których nie wykorzystano w filmie i o których wiem.
Pierwsza wycięta scena ma miejsce na początku filmu po wyjściu Biffa i przed rodzinną kolacją. Wtedy Marty mówi George'owi żeby w końcu nauczył się mówić NIE i jeszcze to literuje po angielsku „N-O. No!" George mówi, że nie potrafi odmawiać i się postara. Tutaj wchodzi sąsiad ze swoją małą córką w stroju baseballistki, bo pewnie gra w dziecięcy baseball, a ojciec pyta czy McFly nie chciałby kupić ciastek aby zasilić dziecięcą drużynę baseballową. George nie potrafi odmówić i kupuje te ciastka. I w następnej scenie mamy rodzinną kolację jak George sypie te ciastka na talerz. Próbuje poczęstować Marty'ego ciastkami, ale ten odmawia. O tej scenie nie miałem pojęcia, gdyż na wydaniu trylogii na DVD z 2004 roku tej sceny nie było. Dopiero później zobaczyłem ją na YouTube.
Następna wycięta scena miała miejsce jak Marty wymyka się z pokoju, po telefonie doktora, by pojechać po kamerę video i na spotkanie na parkingu. Tutaj też był mały blooper, bo Michael J. Fox miał problem z oknem, które po otwarciu ciągle się zamykało. W którymś z dubli Michael J. Fox morduje się z tym oknem, na chwilę staje, odwraca się i krzyczy niby do rodziców: „Just me!" To tylko ja! Ekipa filmowa leje ze śmiechu, Michael J. Fox wyrzuca swoje manatki za okno i sam wyskakuje głową do przodu. Ostatecznie tę scenę wycięto z filmu.
Przepraszam. Mogłaby mnie Pani uszczypnąć?
Kolejna wycięta scena miała miejsce na rynku miejskim już w 1955 roku kiedy Marty sprawdza datę w gazecie. W oryginale Marty wrzuca gazetę z powrotem do kosza i idzie do kawiarni Lou. W scenie wyciętej niechcący potrąca starszą kobietę i prosi ją żeby go uszczypnęla. Kobieta sprzedaje Marty'emu plaskacza i za chwilę zjawia się pan policjant patrolujący rynek. Marty daje mu gazetę jakby nigdy nic. Moim zdaniem ta wersja była śmieszniejsza.
Jeszcze w filmie była scena reklamy papierosów, która miała miejsce podczas oglądania telewizji w czasie kolacji z rodziną mamy Marty'ego - Lorraine Baines. Reklama ta została nakręcona i zagrał w niej aktor John McCoock znany chociażby z „Mody na sukces", ale ostatecznie nie trafiła do filmu, ale jest obecna w powieści. To jest taka ironiczna reklama o lekarzu przeprowadzającym operację płuc i już po wszystkim zapala papierosa. W książce jest dialog pomiędzy Martym a jego dziadkiem. Marty mówi, że palenie jest szkodliwe i wywołuje raka, a dziadek Marty'ego mówi, że niczego naukowo nie udowodniono... Jeszcze.
Całkiem wyraźna ta przyszłość. 🤣
Kolejną wyciętą sceną jest w garażu doktora Browna już po przetransortowaniu deloreana, zanim Marty'emu udało się uruchomić na telewizorze zapis z taśmy wideo. Marty pyta się o 75 omowy wzmacniacz, doktor Brown się pyta że co? Marty odpowiada, że pewnie jeszcze go nie wynaleźli. Następnie doktor Brown wyjmuje z szuflady narzędzie do rezonansu i sprawdza nim deloreana i mówi I knew it! I knew IT! Następnie wyjmuje walizkę ze swoimi osobistymi rzeczami z przedniej klapy deloreana i wyjmuje elektryczną suszarkę do włosów i pyta co to jest. Marty odpowiada, że suszarka do włosów. Doktor pyta czy w przyszłości nie mają ręczników, choć podobno elektryczne suszarki do włosów były już w latach 30. Następnie wyjmuje bawełnianą bieliznę o której mówiła starsza wersja doktora z 1985 roku i też ma jakieś uwagi. Następnie Doktor Brown wyjmuje Playboya i rozkłada wiadomo co i mówi, że w przyszłości wszystko wydaje się wyraźniejsze. W tym momencie Marty woła doktora i oglądają nagranie video z 1985 roku.
Jaki Elvis? Niedługo pan o nim usłyszy.
Jeszcze przed pójściem do szkoły jest scena jak doktor Brown poszedł do sklepu i kupił Marty'emu ciuchy. Scena ta była też w powieści. Marty stoi przed lustrem i zaczyna sobie ulizywać włosy i mówi, że wygląda jak Elvis Presley. Doktor Brown pyta się jaki Elvis? Marty odpowiada, że niedługo doktor Brown o nim usłyszy. Podobno scena ta została nakręcona, ale pewnie gdzieś leży w archiwach Universalu, o ile przetrwała do naszych czasów. Jedynie zostało po tej scenie zdjęcie.
Doktorze to ona. Ona... ściąga?!
Hey! Puto! 🤣 Son of a bitch. She's cheating Man! - alternatywa rzeczywistość
Kolejna wycięta scena miała miejsce w liceum w Hill Valley zanim doktor Brown pyta Marty'ego, który to jego ojciec. Chodzą od klasy do klasy i w końcu w jednej z klas Marty widzi swoją mamę jak ściąga na klasówce. Marty woła doktora i pokazuje mu matkę i mówi, że ona ściąga, że jednak nie była taka święta jak w oryginalnej linii czasowej. Tutaj miał miejsce chyba zrobiony dla jaj blooper albo gag reel, najprawdopodobniej kręcony podczas próby, gdzie Marty McFly ubrany w podkoszulek żonobijkę i wyglądający jak meksykański macho z fają w ryju zachowuje się jak latynoski macho. Woła Christophera Lloyda „Ey! Puto!" Ekipa filmowa za kamerą leje ze śmiechu, Christopher Lloyd ledwie powstrzymuje się od śmiechu, ale kontynuują scenę. W oryginale jest dzwonek na przerwę. Dzieciaki wychodzą z klas, Lorraine i jej koleżanki mijają dwójkę naszych bohaterów i idą do szafek. Lorraine jeszcze mówi, że dostała pałę. Doktor Brown przygląda się mamie Marty'ego i wraca do naszego bohatera. Tutaj zaczyna się scena znana z filmu: „Który to twój tata".
Jesteś pierwszy dzień i już rozrabiasz. Będę miał Cię na oku i zapamiętam Twoją twarz.
Oby nie.🤣
Podobno była jeszcze scena po niedoszłej bójce Biffa i Marty'ego w stołówce szkolnej przerwana przez Stricklanda. Podobno po tym była scena pogadanki Stricklanda z Martym. Ale Marty ma wywalone. Najwyżej dokończą ją za 30 lat. Scenka ta była rozpisana w powieści na podstawie filmu.
Następną wyciętą sceną jest dłuższa sekwencja wizyty Dartha Vadera z planety Vulkan. Marty namawia George'a, że naruszył kontinuum czasoprzestrzenne i że ma zaprosić Lorraine na tańce w sobotę inaczej stopi mu mózg i używa suszarki do włosów doktora Browna. Następnie usypia George'a chloroformem i wykrada się z pokoju George'a, gdzie pod domem czekał już doktor Brown w swoim samochodzie i odjeżdżają. Następnie mamy scenę jak George biegnie i znajduje Marty'ego na stacji benzynowej. Marty pyta się go gdzie był, bo nie było go w szkole, a ten mówi że zaspał.
Kolejną wyciętą sceną jest dłuższa sekwencja omawiania planu jak George ma odbić Lorraine Marty'emu. Po słowach Marty'ego że jeśli się przyłożysz, osiągniesz cel. Marty prosi George'a żeby go na próbę uderzył w brzuch. George początkowo nie chce, ale w końcu dotyka Marty'ego w brzuch i mówi, że to jest realistyczne. Pamiętam tę scenę z VHS-ów i przez wiele lat nie wiedziałem, że ta scena była wycięta. Być może w niektórych edycjach filmu jej nie wycięli. Albo ja już mam efekt Mandeli, ale dałbym głowę, że była tam scena z markowaniem ciosu w brzuch przez George'a.
Następną wyciętą sceną jest ta, kiedy policjant pyta doktora Browna o zezwolenie. Mu mamy najazd na portfel i doktor Brown przekupia policjanta banknotem 50 dolarowym. Policjant pyta doktora czy i tym razem chce coś spalić, a doktor Brown odpowiada takim: „Naaaahhh". Policjant odchodzi i następnie doktor Brown rozmawia z Martym. Chłopak się obawia żeby czasem nie dostał PTSD po randce ze swoją matką i pyta doktora, a co jeśli wróci do przyszłości i skończy jako gej. W tamtych czasach chyba jeszcze tak nie określano homoseksualistów, a słowo gej znaczyło „wesoły". Doktor pyta się Marty'ego czemu miałby być szczęśliwy. Następnie Marty pyta się doktora co jeśli jego rodzice się nie zejdą i on zniknie i delorean prawdopodobnie też. Doktor Brown odpowiada, że nie ma pojęcia. Ale najprawdopodobniej doszłoby do paradoksu czasowego, o których była mowa w drugiej części.
Przedostatnią wyciętą sceną jest scena na potańcówce kiedy zespół Marvina idzie na przerwę, a George McFly patrzy na zegarek i jest prawie 21:00. Wtedy George robi najgłupszą rzecz na świecie, idzie do budki telefonicznej i dzwoni... na zegarynkę. Wtedy Dixon (to ten rudy, który odbił Lorraine George'owi podczas tańca) i jego kumple zamykają George'a w budce przy pomocy trójzębu Posejdona. Za chwilę przychodzi Strickland i zamiast uwolnić George'a mówi, że jest slackerem. Głupia i niepotrzebna scena. Dlatego też George spóźnił się na parking.
Ostatnią wyciętą sceną o jakiej wiem to jest dłuższa sekwencja grania „Johnny Bee Good" Chucka Berr'ego przez Marty'ego, bo twórcy myśleli, że to niepotrzebny zapychacz czasu. Szkoda, że nie wykorzystali pełnej wersji w filmie, a dopiero w części drugiej. Jeszcze po haśle, że „wy na to nie jesteście gotowi, ale wasze dzieci będą za tym szaleć" i przed zejściem ze sceny, Marty'ego zatrzymuje największy członek zespołu, ten który grał na saksofonie i pyta Marty'ego co to było. Ten odpowiada, że Rock and roll i schodzi ze sceny. Następnie widzimy tę rozmowę z Lorraine i Georgem na klatce schodowej.
Jest jeszcze jedna scena, która podobno została nakręcona, ale nie wiadomo czy przetrwała do dziś. Rozgrywa się ona po powrocie Marty'ego do 1985 roku, w jego pokoju zaraz po przebudzeniu i przed wyjściem z pokoju. Marty chyba zapakowywał w kopertę magnetofonową taśmę demo swojego zespołu, stąd też szedł z kopertą do kuchni.
Pierwotnie ekipa filmowa nie zakładała nakręcenia sequelu, ponieważ nie spodziewali się aż tak wielkiego sukcesu tego filmu, a końcowa scena z latającym Deloreanem (miniatura nałożona na greenscreenie) była żartem i twórcy pierwotnie nie planowali nakręcenia sequela. Ale zostawili na szczęście otwarte zakończenie na wypadek ewentualnego sequelu. Nawet w wersji kinowej nie było napisu TO BE CONTINUED, który dopiero dodano w wersji VHS, która ukazała się w maju 1986 roku. Następnie w wersji DVD, która ukazała się w roku 2002 usunięto ten napis. Całe szczęście, że Bob Gale i Robert Zemeckis nie kontynuują tej serii w postaci filmów. Powstała gra, serial animowany na początku lat 90, powstało kilkanaście komiksów opowiadających co się działo z Martym i doktorem Brownem poza filmami oczywiście z błogosławieństwem Boba Gale'a. Robert Zemeckis i Bob Gale powiedzieli, że nie pozwolą na powstanie remake'u reebootu/sequelu serii dopóki żyją. I mam nadzieję, że nie powstanie nic nawet 70 lat po ich śmierci, bo to będzie zniszczenie franczyzy. Tym bardziej, że przy dzisiejszej poprawności politycznej, zwłaszcza że w roku 1955 ludność czarnoskóra i homoseksualiści nie byli dobrze traktowani. Ludzie mają już dość tego całego „woke", „inkluzywności", tych zaimków i reszty tego lewackiego pierdolenia. Sorry, ale remake „Powrotu do przyszłości" byłby katastrofą, nawet przy dobrych intencjach skutki mogą być katastrofalne. Niech nikt nie raczy stawiać sowich łap na tej franczyzie. Ale też widziałem co potrafi zrobić AI, gdzie potrafi odtworzyć młodego 23 letniego Michaela J. Foxa w charakterystycznym ubraniu Marty'ego. Widziałem gdzieś krótki filmik stworzony przez AI gdzie stoi młody Michael J. Fox w stroju Marty'ego z części pierwszej i zaraz przyjeżdża Delorean, z którego wychodzi... Arnold Schwarzenegger jako T-800 z „Terminatora 2". Tego najbardziej się obawiam, wysypu fanowskich filmików stworzonych przez AI.
Marty kontra Terminator 2 - Pieprzone AI.