Przeczytane: Zbigniew Jankowski - „Wilczym śladem. Historia powstania gry Wiedźmin 3 Dziki Gon" (2025) - Wydawnictwo Gamebook
Uwaga! Książka ta zawiera spoilery fabularne z gry „Wiedźmin 3: Dziki Gon" wraz z wariantami zakończeń. Więc jeśli jeszcze nie graliście w „Wiedźmina 3", a macie taki zamiar, to nie czytajcie tej książki... przynajmniej narazie.
Spoilerując. Uważam, że książka „Wilczym śladem. Historia powstania gry Wiedźmin 3 Dziki Gon" jest najlepszą książką o tematyce gamingowej jaką dotychczas przeczytałem, a było tych książek trochę. Wystarczy przewertować hashtagi na moim blogu czy filmy na kanale YouTube w playliście o przeczytanych książkach. Uważam, że „Wilczym śladem" spokojnie zasługuje na ocenę 10/10. Koniec pseudo recenzji, można się rozejść.
W polskim giereczkowie nie ma chyba osoby, która przynajmniej nie słyszałaby o grze komputerowej „Wiedźmin 3: Dziki Gon" od polskiego studia CD Projekt Red i wydanej 19 maja 2015 roku. Ciężko w to uwierzyć, ale w tym roku minęło 10 lat od premiery tej gry, ale ten czas leci. Trzeba powiedzieć, że gry z serii „Wiedźmin", a zwłaszcza część trzecia, były takim kamieniem milowym dla polskiego gamedevu, bo jak wiemy, praktycznie polski gamedev na początku lat 90 był ogromnie zacofany względem zachodu, choć niektórym produkcjom (na przykład „Electro Body" wydane przez Epic Games) udawało się zdobywać umiarkowany sukces na zachodzie i musieliśmy gonić zachód. Naprawdę dogonienie zachodu zajęło nam wiele lat, a takim kamieniem milowym był pierwszy „Wiedźmin" z 2007 roku. Gdyby nie gry od CD Projekt Red, to pewnie w tej chwili polski gamedev nie byłby w światowej czołówce, a może i by był. Blobber Team nie zrobiłby pewnie remake'u „Silent Hilla 2", People Can Fly wykupione przez Epic Games nie robiłoby „Fortnite'a", Techland (chociaż wykupiony przez chiński Tencent) by nie zrobił „Dead Islanda" i „Dying Lighta" i tak dalej. Należy przypomnieć, że „Wiedźmin 3: Dziki Gon" otrzymał nagrodę Gry Roku 2015, a wtedy konkurencję miał ogromną.
Właśnie dla tej gry kupiłem sobie swoją pierwszą konsolę od obozu „Niebieskich", a mianowicie Sony PlayStation 4 jakoś na przełomie maja i czerwca 2015 roku na premierę tej gry. Pamiętam, że kupiłem tę konsolę wraz z „Wiedźminem 3" w zestawie, z dwoma padami i w gratisie oddawali grę „GTA V" w pudełku. Pamiętam, że wtedy kupiłem też osobno w pudełku pierwszą część „The Last of Us" w wersji na PS4. Z „Wiedźminem 3" jakoś się nie pokochaliśmy, szczerze mówiąc to nie podeszła mi ta gra (możecie mnie ukamienować) i nigdy jej nie skończyłem, choć znam warianty jej zakończenia. Podchodziłem do tej gry chyba trzykrotnie i zawsze się odbijałem. Najdalej doszedłem chyba do questa z Mysią Wieżą, albo chyba dalej. Albo wydaje mi się, że do misji przeszukiwania tych elfickich ruin z Keirą Metz, która robiła jakąś magiczną barierę żeby ją chronić przed atakującymi goblinami czy Bóg jeden wie co to było, a my musieliśmy ją chronić, albo coś takiego. Już nie pamiętam za dobrze. I chyba na tej misji zakończyła się moja kariera w „Wiedźminie 3".
Później jeszcze jak wyszły te dwa dodatki „Krew i wino" oraz „,Serca z kamienia", to kupiłem sobie te dodatki w wersji kompletnej na PS4 w pudełku razem z dwoma taliami kart do „Gwinta".
Wcześniej, bo jesienią 2007 roku kupiłem sobie na premierę edycję pudełkową pierwszego „Wiedźmina" na PC. Pamiętam jaka to była kobyła. Teraz takie wydanie uchodziłoby za kolekcjonerkę. A część druga Wiedźmina „Zabójcy królów" jakoś mnie ominęła, bo w tamtym czasie byłem w Skyrimowym amoku. Też muszę przyznać, że nie jestem fanem „Wiedźmina" ani prozy Andrzeja Sapkowskiego, choć przeczytałem kiedyś kilka opowiadań o Geralcie, ani tym bardziej dark fantasy. Chociaż pamiętam opowiadania o Geralcie, który miał odczynić urok na zmarłej córce pewnego króla, która po śmierci zmieniła się w żądną krwi Strzygę i żeby przywrócić jej ludzką postać, czy też opowiadanie z tym złotym Smokiem, który przybiera postać rycerza Borcha Trzy Kawki. Chociaż nie powiem, mam na kupce wstydu do przeczytania „Trylogię Husycką". Chociaż po przeczytaniu tej książki inaczej spojrzę na „Wiedźmina 3" i może w końcu uda mi się przemóc i ukończyć tę grę, choć i tak już znam warianty jej zakończenia.
Nerd: Polak i nie lubi Sapkowskiego i „Wiedźmina"? Na stos z nim! Co z Ciebie za Polak?
Zamknij mordę Nerdziku i przepraszam za to, że nie przepadam za „Wiedźminem" i ogólnie za dark fantasy. Wybacz. W ramach pokuty przeczytam „Potop" i „Chłopów" dziesięć razy... od tyłu. Jeszcze tak nawiasem mówiąc. Dziś jak piszę ten tekst, mamy 21 czerwca 2025 roku i dzisiaj przypadają urodziny pana Andrzeja Sapkowskiego. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Mistrzu! Ale nie powiem, zacząłem czytać „Wieżę Jaskółki", która (nawet nie wiem) jest w kolejności chronologicznej i muszę przyznać, że nawet bardzo dobrze mi się to czytało.
Ale tak całkowicie na poważnie, czemu piszę o tym „Wiedźminie 3". Otóż Wydawnictwo Gamebook jakoś na przełomie stycznia i lutego 2025 roku wydało książkę zatytułowaną „Wilczym śladem. Historia powstania gry Wiedźmin 3 Dziki Gon" autorstwa pana Zbigniewa Jankowskiego. Zbigniew Jankowski to jest dziennikarz gamingowy (rocznik 1982) kojarzony z polskim oddziałem Eurogamera, a w późnych latach 90 i na początku lat 2000 współpracował z serwisem internetowym Załoga G. Mniej więcej dwa lata temu pan Zbigniew Jankowski założył Wydawnictwo Gamebook, które zajmuje się wydawaniem książek o tematyce gamingowej. W ostatnich dwóch latach Wydawnictwo Gamebook wyrosło na poważnego konkurenta dla Wydawnictwa Open Beta Marcina Kosmana i zaczęło rozwijać skrzydła. W chwili obecnej Gamebook jest chyba jednym z dwóch największych wydawnictw wydających książki o tematyce gamingowej w Polsce tuż obok Open Bety, choć też jest kilka innych wydawnictw związanych między innymi z czasopismami takimi jak: CD-Action, Pixel, czy też Wydawnictwo N3 Media związane z czasopismem PSX Extreme. Ponadto także od czasu do czasu Wydawnictwo SQN wyda jakąś książkę o tematyce gamingowej, czy też Wydawnictwo Znak o autobiografii Sida Meiera, więc też się dzieje sporo na poletku gamingowym w Polsce.
Wydawnictwo Gamebook dotychczas wydało takie książki jak: „Legendy gier wideo" autorstwa Bartłomieja Kluski, „Konsole do gier 2.0" autorstwa Evana Amosa, trzecie wydanie „Bajtów polskich" autorstwa Bartłomieja Kluski i Mariusza Rozwadowskiego, „Almanach: Gry przygodowe Point and Click" Wydawnictwa Bitmap Books, „Księga cRPG" od Wydawnictwa Bitmap Books, „Ostatni z nas. Zrozumieć The Last of Us” autorstwa Nicolasa Deneschau i omawianej w tym poście „Wilczym śladem. Historia powstania gry Wiedźmin 3 Dziki Gon" autorstwa Zbigniewa Jankowskiego.
Od Wydawnictwa Gamebook nie mam tylko zakupionych dwóch książek: „Konsole do gier 2.0", która jakoś mnie nie zachęciła do kupna i „Ksiegi cRPG", którą zamierzam kupić. Ale widząc „Almanach gier Point and Click" obawiam się, że to też może być wielka kobyła, a już mi brakuje miejsca na półce. Ponadto też Wydawnictwo Gamebook w niedalekiej przyszłości zamierza wydać kolejną książkę od Wydawnictwa Bitmap Books o klasycznych grach FPP/FPS i nie pamiętam dokładnie w tej chwili jaki tytuł ma ta książka. Coś w stylu „Don't hurt me" czyli chyba od najłatwiejszego poziomu trudności w „Wolfensteinie 3-D" jak dobrze pamiętam, gdzie widzieliśmy ikonkę wystraszonego BJ Blazkowicza ze smoczkiem w ustach, albo coś w tym stylu.
[EDIT] Sprawdziłem w internecie i trochę mi się pochrzaniło. Ta książka ma nosić tytuł „I'm too young to die", czyli odnosi się do najłatwiejszego poziomu trudności, ale w... „Doomie". Książka ta też ma być przekładem książki od Wydawnictwa Bitmap Book na język polski. Czyli wiedziałem, że dzwonią, ale nie wiedziałem w którym kościele.
Książka „Wilczym śladem. Historia powstania gry Wiedźmin 3 Dziki Gon" ukazała się 30 stycznia 2025 roku dzięki Wydawnictwu Gamebook. Autorem książki jest założyciel wydawnictwa Gamebook oraz założyciel w 2012 roku i wieloletni redaktor naczelny polskiego oddziału Eurogamera, pan Zbigniew Jankowski. Jest to pierwsze wydanie książki. Trzeba przyznać, że jest to standardowa wielkisciowo, dorównująca formatem mniej więcej zeszytowi A5, a zarazem gruba kobyła licząca sobie prawie 420 stron. Podejrzewam, że może też ona służyć jako przedmiot w samoobronie i możnaby kogoś tą książką zabić. Książka jest obłożona w twardą okładkę, taką jakie lubię. Pod tym grzbietem, jak nazywam tę boczną ścianę książki, która zwykle stoi na półce do nas frontem, książka jest szyta i mam nadzieję, że wytrzyma ona wielokrotną eksploatację podczas czytania i przewracania stron. Grafiką zajął się pan Piotr Sokołowski,
redakcją książki zajął się pan Przemysław Wańtuchowicz, a korektą pani Aneta Iwan.
Autorem fotografii autora książki umieszczonej na tylniej okładce książki jest pan Sebastian Malinowski. Cena tej książki jest naprawdę niska i mnie bardzo zdziwiła. Nie boję się powiedzieć, że za chyba najlepszą książkę z tematyki gamingowej jaką dotychczas czytałem, trzeba było zapłacić prawie 69 złotych, bez jednego grosza, więc cena tej książki jest atrakcyjna. Porównując to do cen innych książek wydanych przez Wydawnictwo Gamebook, jak na przykład „Almanach gier Point and Click" lub „Księgi cRPG", których cena jest o około 100 złotych większa (te książki kosztują około 160-170 złotych), to cena książki „Wilczym śladem. Historia powstania gry Wiedźmin 3 Dziki Gon" jest bardzo dobra. Szczerze mówiąc to spodziewałem się wyższej ceny, sięgającej nawet 100 złotych.
Sam tytuł książki „Wilczym śladem" nawiązuje chyba do postaci Geralta z Rivii, czyli głównego bohatera gier z serii „Wiedźmin" a także opowiadań i powieści autorstwa Andrzeja Sapkowskiego, który jest nazywany Białym Wilkiem, a także należącym do Wiedźmińskiej Szkoły Cechu Wilka w Kaer Morhen. Ponadto książka rozpoczyna się w Puszczy Kampinoskiej w roku 2011, gdzie już od wielu lat nie widziano wilków i tam parę dni spędzają scenarzyści gry „Wiedźmin 3: Dziki Gon". Natomiast książka ta kończy się w tym samym miejscu w roku 2015 po premierze gry, gdzie zauważono ślady wilków w Puszczy Kampinoskiej.
W sumie jako wstępniak do pseudorecenzji tej książki mógłbym po części streścić epilog tej książki. Oglądałem kilka wywiadów udzielanych przez autora tej książki i słyszałem, że pomysł na napisanie tej książki padł chyba jeszcze przed założeniem Gamebooka. Podobno pomysłodawcą tego przedsięwzięcia był obecny redaktor naczelny polskiego Eurogamera i redaktor prowadzący tej książki, pan Przemysław Wańtuchowicz. Autor książki wspomina to tak, że kiedyś tam obaj panowie ze sobą rozmawiali przez telefon i Zbigniew Jankowski powiedział, że chętnie przeczytałby polską książkę o „Dark Soulsach". Przemysław Wańtuchowicz odparł, że przeczytałby taką książkę o „Wiedźminie 3" i pomysł zakiełkował.
Napisanie tej książki to było karkołomne i tytaniczne przedsięwzięcie. Autor opisuje, że w ciągu ostatnich dwóch lat odbył szereg rozmów z 27 głównymi twórcami „Wiedźmina 3", zarówno z byłymi i obecnymi jeszcze pracownikami CD Projekt Red. Choć w szczytowym momencie było w grę zaangażowanych ponad 150 osób, nie licząc testerów i freelancerów (wolnych strzelców), z którymi mogłoby być nawet i z 250 osób. Autor pisze, że odbył szereg rozmów z osobami zaangażowanymi w powstanie „Wiedźmina 3", gdzie sporo z nich odbył w formie zdalnej poprzez wideokonferencje, czy jak to tam się nazywa, przez te komunikatory typu Skype czy inny Discord. Autor pisze, że odbył ponad 50 godzin rozmów z twórcami „Wiedźmina 3".
Wśród osób, z którymi rozmawiał autor książki, byli: Adam Badowski, Arkadiusz Borowik, Marcin Gollent, Krzysztof Krzyścin, Piotr Krzywonosiuk, Maciej Kwiatkowski, Marek Madej, Jan Marek, Paweł Mielniczuk, Aleksandra Motyka, Bartosz Ochman, Borys Pugacz-Muraszkiewicz, Marcin Przybyłowicz, Joanna Radomska, Jakub Rokosz, Igor Sarzyński, Paweł Sasko, Karolina Stachyra, Sebastian Stępień, Jakub Szamałek, Maciej Szcześnik, Paweł Świerczyński, Konrad i Mateusz Tomaszkiewiczowie, Balázs Török, Lucjan Więcek i Przemysław Wójcik. Autor książki chciał też porozmawiać z panem Marcinem Blachą, ale podczas powstawania książki nie był dostępny ze względu na problemy w życiu prywatnym. A jak już był gotowy do rozmów, to już książka była ukończona. Mam nadzieję, że uda się porozmawiać z panem Marcinem Blachą i być może wydać drugie, rozszerzone o DLC (żartuję) wydanie książki.
Muszę przyznać, że bardzo zdziwiła mnie obecność osoby jaką jest pan Arkadiusz Borowik. Jak pierwszy raz przeczytałem o tej osobie na samym początku książki, aż sam siebie zapytałem. „TEN Arkadiusz Borowik, ten z „Daszka", czy to zbieżność nazwisk?" Okazało się, że to TEN Arkadiusz Borowik. Nawet nie wiedziałem, że pracował jako scenarzysta i pisarz przy „Wiedźminie 3". Pana Arkadiusza Borowika jeszcze pamiętam gdzieś tam z połowy lat 90, jak z panem Mariuszem Polaczkiem chyba na Polsacie mieli program satyryczny zatytułowany „Daszek". Po tych 30 latach już dokładnie nie pamiętam tego programu, tych skeczów, ale podobał mi się ten absurdalny typ humoru. Nie wiem czy się nie wzorowali na „Monty Pythonie" i „Za chwilę dalszy ciąg programu" Wojciecha Manna Krzysztofa Materny z początku lat 90, który też uwielbiałem. Ale z tego co pamiętam, to był taki absurdalny humor. Jak dobrze pamiętam, to w intro i w outro programu „Daszek" leciał w tle chyba utwór muzyczny „Tako rzecze Zaratustra" autorstwa Richarda Straussa, ale nie jestem na 100% pewien. Ale chyba tak. Później pan Arkadiusz Borowik był scenarzystą do seriali, między innymi chyba do „Rodziny zastępczej" z Piotrem Fronczewskim i Gabrielą Kownacką w rolach głównych oraz Jarosławiem Boberkiem i Marylą Rodowicz w rolach drugoplanowych. Pan Arkadiusz Borowik, jak dobrze pamiętam, też był chyba współtwórcą programu satyrycznego „Dziennik Telewizyjny" emitowanego w TVP1 mniej więcej w połowie lat 90, który prowadził pan Jacek Fedorowicz. Też mnie bardzo zdziwiła obecność tej osoby wśród twórców „Wiedźmina 3".
Ogólnie nie wiem do jakiego do końca gatunku literackiego zaliczyć tę książkę. Jest to obszerny reportaż z kulis powstawiania gry „Wiedźmin 3: Dziki Gon" i obejmuje ona lata 2011-2015, choć w książce są odwołania do poprzednich lat i dwóch poprzednich części „Wiedźmina". W książce też nie brakuje elementów fabularyzowanych, gdzie tam bohaterowie książki wymieniają między sobą dialogi. Ja bym powiedział, że jest to reportaż z elementami fabularyzowanymi. Jakby tego było mało, jest to po części książka biograficzna, gdyż autor książki przybliża sylwetki głównych osób pracujących przy „Wiedźminie 3" wraz z latami urodzin (pełnych dat nie ma) i krótkimi notkami biograficznymi tych osób. Ponadto książka ta pokazuje od kuchni proces powstawania dużej gry komputerowej, wręcz gry AAA, przy której w szczytowym momencie mogło pracować około 250 ludzi, jak to wszystko było zszywane z kawałków w jedną całość. Jak chyba najbardziej ikoniczne questy z Krwawym Baronem i Mysią Wieżą były wielokrotnie modyfikowane pod względem scenariusza i dialogów, a nawet otarły się o całkowite wycięcie z gry. Książka ta jest ogromnym zbiorem wspomnień twórców i anegdot z tamtego czasu. W książce też nie brakuje takich fachowych pojęć z dziedziny tworzenia gier komputerowych o których nawet nie miałem pojęcia, z uporczywym crunchem na czele. Być może i część z tych pojęć była w książce „,Gaming na giełdzie" autorstwa pana Pawła Sugalskiego, a mnie to po prostu wyleciało z pamięci. Ale przede wszystkim jest to książka o ludziach, o twórcach gry „Wiedźmin 3: Dziki Gon" i relacjach międzyludzkich podczas powstawania tak dużego projektu jakim był „,Wiedźmin 3". Coś tu jeszcze chciałem napisać, że książka ta porusza jeszcze jeden aspekt, ale pewnie sobie przypomnę po pewnym czasie. Tak to jest z moją sklerozą. A, już wiem, chodzi o to co napisałem we wstępie. Książka ta także odsłania fabułę gry „Wiedźmin 3: Dziki Gon" wraz z wariantami jej zakończenia. Więc jeżeli jesteście wyczuleni na spoilery i nie graliście jeszcze w „Wiedźmina 3", a macie taki zamiar, więc odradzam przeczytanie tej książki... tymczasowo. Ogólnie to polecam tę książkę. Mnie tam spoilery nie przeszkadzają, tym bardziej, że podchodziłem do tej gry trzykrotnie i zawsze się odbijałem, ale oglądałem gameplay'e z tej gry na YouTube, więc poznałem warianty zakończeń.
Książka ta składa się z 35 rozdziałów, licząc Prolog, Epilog, listę twórców gry, posłowie od autora i podziękowania. Spis treści i stopka redakcyjna znajdują się na końcu książki. W książce nie znajdziemy ani jednego zdjęcia, ani jednego screenshotu z gry, ani jednego obrazka, tylko sam goły tekst. Sam tekst jest napisany większą czcionką. Nie wiem jaki to jest rozmiar czcionki, nie wiem czy nie 10. Nie jest to ani drobny maczek, ani większa czcionka jak w książce o grze „Silent Hill 2" od Wydawnictwa Open Beta.
Podsumowując. „Wilczym śladem" to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza książka o tematyce gamingowej, jakie czytałem do tej pory. I nie mówię tego dlatego, że jest ona o najlepszej polskiej grze, której nigdy nie ukończyłem. Książkę tą czytało mi się lekko i przyjemnie, pochłonięcie jej zajęło mi dwa popołudnia. Myślę, że jakbym zaczął czytać tę książkę o 4:30 rano jak już robi się widno, to pewnie skończyłbym ją w ciągu jednego dnia. Niestety mam z tą książką mały problem. Skończyło mi się miejsce na półce i nie mam gdzie postawić tej książki, a „Ostatni z nas" o grze „The Last of Us" będą niedługo w drodze. Trzeba będzie kupić jakąś półkę na książki albo witrynkę. A tak na poważnie, nie mam się do czego przyczepić w tej książce. Jak dla mnie to jest ocena 15/10.
PS: Tak na marginesie. Jestem ciekaw kto w CD Projekt Red wpadł na pomysł questa z bankiem w dodatku „Kew i wino", który nawiązuje do kreskówki „12 prac Asterixa" z 1976 roku z tym rzymskim urzędem, czyli tak zwanym „domem, który czyni szalonym" i tym słynnym zaświadczeniem A-38. Jak pierwszy raz oglądałem gameplay'e z tej gry, to myślałem, że zejdę ze śmiechu. 🤣 Jestem ciekaw jak to wyglądało. Czy to była jakaś luźna sugestia podczas burzy mózgów scenarzystów. Ktoś tam mówi: „Słuchajcie, wpadłem na taki pomysł, pamiętacie kreskówkę „12 prac Asterixa" i to zadanie z rzymskim urzędem, jakby to wrzucić do gry?". Ktoś tam inny odpowiada: „Chodzi Ci o dom, który czyni szalonym i zaświadczenie A-38? Możnaby spróbować".