USA For Africa - "We Are the World" - 37 lat od nagrania
Kiedy miałem rok i jeden miesiąc, miało miejsce nagranie jednej z najważniejszych piosenek lat 80 i chyba jednej z najważniejszych piosenek w XX wieku.
Dokładnie 37 lat temu, wieczorem 28 stycznia 1985 roku po zakończeniu ceremonii rozdania muzycznych nagród - American Music Awards - 45 amerykańskich artystów udało się do południowo wschodniej części Los Angeles, aby nagrać pewną piosenkę. Niektórzy już pewnie wiedzą o jaki utwór może chodzić. To był idealny moment żeby tylu artystów mogło znaleźć się w jednym miejscu i czasie. Przez prawie 12 godzin była nagrywana piosenka "We are the world" przez supergrupę U.S.A. For Africa (pełna nazwa to United Support Of Artists For Africa).
https://youtu.be/mIqhl0rH0Wc
W skład tej charytatywnej supergrupy weszli między innymi: Harry Belafonte, Lionel Richie, Michael Jackson, Stevie Wonder, Quincy Jones (jako producent), Paul Simon, Kenny Rogers, James Ingram, Ray Charles, Tina Turner, Billy Joel, Diana Ross, Dionne Warwick, Willie Nelson, Bruce Springsteen, Kenny Logins, Steve Perry z zespołu Journey, Hall & Oates, Al Jarreau, Huey Lewis, Cyndi Lauper, Kim Carnes, Bob Dylan, Dan Aykroyd, Linsday Buckingham z Fleetwood Mac, rodzeństwo Michaela Jacksona, nawet Bob Geldof i wielu wielu innych.
Muzykami sesyjnymi, którzy nagrali wersję finalną byli :
John Barnes (keyboardy i aranżacja), David Paich (syntezatory), Michael Boddicker (syntezatory, programowanie), Ian Underwood (syntezatory, programowanie), Paulinho da Costa (perkusja), Louis Johnson (bas), Michael Omartian (keyboardy), Greg Phillinganes (keyboardy), John Robinson (bębny).
Wśród wielkich nieobecnych można wymienić Prince'a i Madonnę. Prince tego wieczora otrzymał nagrodę za album "Purple Rain". Wbrew hasłu, które było wywieszone tego wieczora przed wejściem do studia - "*Ego pozostawiamy na zewnątrz*" - Prince pokazał swoje duże ego i nie zjawił się na nagraniu piosenki. Choć nigdy nie skomentował publicznie dlaczego nie wystąpił, mówiło się, że mu się piosenka nie podobała i uważał ją za okropną. Pewnie dlatego też został wyśmiany w teledysku piosenki zespołu Genesis "Land of Confusion", to by miało sens. Madonna nie pojawiła się przy nagraniu piosenki i powód jej nieobecności do końca nie jest znany. Podobno otrzymała zaproszenie od Michaela Jacksona, z którym się przyjaźniła. Mówi się, że nie mogła przybyć do studia przez napięty grafik i przez zobowiązania przy promocji swojej płyty trasą Virgin Tour. Pierwotnie Prince miał zaśpiewać solo chyba w najbardziej emocjonującym momencie piosenki, w tak zwanym "bridge" zaraz po Michaelu Jacksonie (z którym niespecjalnie się lubili) i tuż przed Cyndi Lauper. Ostatecznie jego miejsce zajął Huey Lewis, który chyba najbardziej znany jest z piosenek "The Power of Love" i "Back in Time" wykorzystanych w filmie "Powrót do przyszłości". Może to i dobrze, że Huey Lewis zastąpił Prince'a. Ale Książę nie okazał się aż takim dupkiem i na albumie "We are the world" pojawiła się jego piosenka "4 the Tears in Your Eyes". Podobno też zaproszenie miał otrzymać Eddie Murphy, ale odmówił, argumentując tym, że pracuje nad swoim jedynym wielkim hitem "Party all the time". Później tego żałował, że nie wystąpił w USA For Africa.
Wersja singlowa
Nagrania piosenki i teledysku do niej dokonano w A&M Studios w południowo wschodniej części Los Angeles. Pierwotnie studio to zostało wybudowane w 1917 roku przez Charliego Chaplina na rzecz produkcji jego filmów. Na początku lat 50 XX wieku zostało ono sprzedane przez aktora firmie Webb and Knapp zanim Chaplin opuścił USA i osiedlił się w Szwajcarii. W 1966 roku studio zostało kupione od CBS przez Herba Alperta i Jerry'ego Mossa i nazwano je A&M Studios, które w 2000 roku zostało wykupione przez dzieci twórcy Muppetów - Jima Hensona i zostało ono przekształcone w Henson Recording Studios. To właśnie w tym studio między innymi nagrywano teledyski piosenek The Police "Every Breath You Take", czy też teledysk do tytułowej piosenkę filmu "Pogromcy duchów" - "Ghostbusters" zaśpiewanej przez Ray'a Parkera Jra. Nagrywki trwały od około godziny 20:00 28 stycznia 1985 roku aż do około 8:00 29 stycznia 1985.
Około godziny 20:30 jako pierwszy swoje solo nagrywał Michael Jackson (pierwszy refren zaśpiewany wspólnie z Dianą Ross). Ze względu na swój czysty głos zaśpiewał swoją partię błyskawicznie i niemal za pierwszym podejściem. Nie było wielu dubli. Około godziny 21:00 zaczęli się zjeżdżać pozostali muzycy. Najpierw nagrano finałowy refren piosenki ze wszystkimi muzykami oraz chórki. Ta część była nagrywana około do 2:00 w nocy. Jeszcze przed nagraniem tej części swoją przemowę do uczestników projektu wygłosił Bob Geldof, pomysłodawca Band Aid i koncertu Live Aid, który mówił o głodujących ludziach w Afryce.
Po zakończeniu nagrań finałowego refrenu muzycy nagle zaczęli śpiewać piosenkę "Day-O (The Banana Boat Song)" Harry'ego Belafonte z 1956 roku. Jeśli ktoś jest fanem filmu "Sok z żuka" Tima Burtona z 1988 roku, to jest właśnie piosenka, którą wykonują przy stole podczas kolacji. Wykonanie to było hołdem złożonym dla piosenkarza. Trzeba powiedzieć, że Harry Belafonte był jednym z pomysłodawców tego przedsięwzięcia i brał udział w nagrywaniu refrenu (stał w tylnym rzędzie obok Dana Aykroyda). Podczas tego spontanicznego wykonania śmiechu było co nie miara, tylko Bob Dylan był jakiś przybity, a sam Harry Belafonte był bardzo zawstydzony.
https://youtu.be/9sVSuxw9qZg
Następnie było około godziny przerwy. W tym czasie muzycy pozowali do wspólnych zdjęć, rozdawali wspólne autografy na plakatach, ale także przygotowano studio do nagrywania partii solowych. Rozstawiono kilka mikrofonów, ale także kartki z nazwiskami poszczególnych artystów, gdzie kto ma stać.
Po wczesnej próbie nagrywanie partii solowych rozpoczęto około 3 w nocy. Oczywiście nie obyło się bez pomyłek, czy też zapomnienia tekstu przez Jamesa Ingrama, przez co doszło do komicznej sytuacji (ktoś w tle chrząknął śmiechem, co słychać na nagraniu), ale ujęcie trwało dalej. Podziwiam Tinę Turner, która była po nim i zachowała stoicki spokój. Było kilka podejść do nagrywania partii solowych, ale dokładnie nie wiem ile było ujęć. Często było trzeba zgrywać barwy wokalne poszczególnych wokalistów. O ile pierwsza zwrotka i refren poszły w miarę sprawnie, to duże kłopoty zaczęły się przy drugiej zwrotce, którą zaczynali Dionne Warwick i Willie Nelson. Później dużo problemów było przy finale, a zwłaszcza przy partii Cyndi Lauper, ale się udało. Wersję finalną jaką znamy z piosenki zawdzięczamy dzięki przypadkowi. W jednym poprzednich ujęć Cyndi Lauper wykrzyczała "Yeah Yeah Yeah!", co się spodobało innym i postanowili to wrzucić do finałowej wersji piosenki. Nie wiem czy tym, który to zasugerował, nie był Steve Perry z zespołu Journey. Żeby zgrać głosy Lionel Richie jako współautor i współproducent piosenki dużo pomagał poszczególnym artystom, zwłaszcza Paulowi Simonowi i Kenny'emu Rogersowi, Dionne Warwick i Williemu Nelsonowi, oraz Huey Lewisowi i Kim Carnes.
Po zakończeniu nagrywania partii solowych jeszcze swoje partie dogrywali Bob Dylan, oraz Bruce Springsteen do "duetu" ze Steviem Wonderem (jeden z moich ulubionych momentów w piosence). Nagrywki zakończono 29 stycznia 1985 roku około 8 rano. Wielu artystów było wyczerpanych. Zostało nagrane jak Diana Ross śpi w kącie siedząc na schodach podczas nagrywek Boba Dylana albo Bruce'a Springsteena.
Kilka dni później do studia wrócili między innymi Ray Charles czy James Ingram, aby nagrać swoje solowe partie, które wykorzystano w finale piosenki. Do studia wrócił także Stevie Wonder, aby nagrać swoje partie do "duetu" z Brucem Springsteenem.
Ostatecznie piosenka ukazała się 7 marca 1985 roku w nakładzie około 800 tysięcy kopii, zarówno na singlu jak i na albumie i z miejsca stała się ogromnym przebojem. Był taki popyt na ten utwór, że trzeba było dotłaczać kolejne płyty. Wersja singlowa piosenki trwa 6 minut i 22 sekundy i jest krotsza prawie o minutę od wersji z albumu (7:14). Szacuje się, że dochód ze sprzedanych płyt mógł wynieść nawet 90 milionów dolarów. Piosenka przez prawie pół roku okupowała czołowe miejsca list przebojów w USA. Utwór debiutował na liście Billboardu 23 marca 1985 roku na 21 miejscu, a trzy tygodnie później był już na 1 miejscu. Ponadto utwór ten zdobył dwie Nagrody Grammy w kategoriach: Best Song of the Year i Best Record of the Year.
Ale jak to się zaczęło?
Otóż dwa miesiące przed nagraniem "We are the world" została nagrana inna piosenka, która była inspiracją do powstania U.S.A. For Africa. W niedzielę 25 listopada 1984 roku w Londynie, w studio Sarm West Studios położonym w dzielnicy Nothing Hill został nagrany inny utwór, który zapewne wszyscy znają (i niekoniecznie lubią) i który grany jest przez stacje radiowe w okresie przed świętami Bożego Narodzenia. Tym utworem oczywiście jest Band Aid "Do they know it's Christmas?"
https://youtu.be/bmj7KlIut1w
Band Aid podobnie jak U.S.A. For Africa był charytatywną supergrupą, która nagrała piosenkę, z której przychód przeznaczono na zakup żywności dla głodujących ludzi w Etiopii.
Pomysłodawcą tego przedsięwzięcia i autorem tekstu piosenki był Bob Geldof z zespołu Boomtown Rats, który jest znany raczej z jednego przeboju - "(Tell Me Why) I Don't Like Mondays" z 1979 roku. Słuchacze radiowej Trójki kojarzą ten utwór, ponieważ przez wiele lat w jednym z dżingli wykorzystano ten charakterystyczny wstęp i finał piosenki grane na fortepianie. Jeśli ktoś nie kojarzy Boba Geldofa, to wystąpił on także w filmie "The Wall" z 1982 roku, będącym "ekranizacją" albumu zespołu Pink Floyd o tym samym tytule z 1979 roku. Drugim twórcą utworu jest Midge Ure, wokalista zespołu Ultravox, który skomponował podkład muzyczny.
W nagraniu utworu wzięło udział wielu znanych brytyjskich artystów: Paul Young, Boy George, George Michael, wokalista zespołu Duran Duran (nigdy nie mogę zapamiętać jak on się nazywa) Simon Le Bon, Paul Weller, Sting, wokalista zespołu Spandau Ballet, Bono, Phil Collins, Paul McCartney, dziewczyny z zespołu Bananarama, zespół Status Quo i wielu innych. W nagraniu nie uczestniczyli tacy artyści jak: zespół Queen, który po występie w RPA został oskarżony o propagowanie polityki apartheidu. David Bowie nie mógł uczestniczyć w nagraniu tej piosenki przez zobowiązania kontraktowe. To on miał zaczynać tę piosenkę, ale ostatecznie rozpoczął ją Paul Young. Później David Bowie przysłał swoje nagranie z życzeniami świątecznymi, które wykorzystano w dłuższej wersji piosenki. W nagraniu utworu nie mógł uczestniczyć zespół Tears For Fears, dlatego pozwolili na wykorzystanie wstępu do tytułowej piosenki z ich debiutanckiego albumu - "The Hurting" - jako intro do "Do they know it's Christmas?". Oczywiście nie obyło się bez zgrzytu. Otóż przebywający USA zespół Culture Club odbywał swoją trasę. Przebywający w Nowym Jorku Boy George zapomniał o nagrywaniu piosenki i obudzony przez Boba Geldofa czym prędzej musiał wsiąść w samolot (Concorde) i gnać do Londynu. Jego solowa partia była nagrywana na końcu w okolicach godziny 18:00, ale podejrzewam że jego partię mógł nagrać ktoś inny w razie W. Podobnie było z partiami solowymi Stinga i Bono, które wcześniej nagrali Rick Parfitt i Francis Rossi z zespołu Status Quo, ale ich nie wyykorrzystano. Nagrywanie piosenki odbyło się wręcz w ekspresowym tempie, ponieważ wynajęto im studio tylko na jeden dzień (nagrywki i miksing). Utwór był nagrywany 25 listopada 1984 roku od około godziny 11:00 do 19:00.
Piosenka ostatecznie ukazała się na płytach 3 grudnia 1984 roku i z miejsca okazała się wielkim przebojem. Piosenka ukazała się w dwóch wersjach: radiowej trwającej około 3:50 i w wersji tak zwanej extended (12"), która trwa około 6:20. W wersji rozszerzonej tuż przed finałowym refrenem słyszymy życzenia świąteczne wypowiadane przez poszczególnych twórców. Na stronie B singla znajduje się utwór "Feed the world", który jest wersją instrumentalną piosenki. W pierwszym tygodniu sprzedaży utwór wyprzedał się w około milionowym nakładzie. Przez 5 tygodni singiel z tą piosenką plasował się na pierwszym miejscu na listach sprzedaży w Wielkiej Brytanii. Szacuje się, że na koniec roku 1984 w UK singiel ten sprzedał się w nakładzie około 3 milionów płyt. Tydzień po premierze europejskiej, 10 grudnia 1984 roku, utwór miał swoją premierę za Oceanem dzięki Columbia Records. Szacuje się, że w USA do świąt Bożego Narodzenia wyprzedało się około 2 miliony kopii singla, a w styczniu 1985 roku singiel ten sprzedał się w około 2,5 miliona kopii, ale niestety nie osiągnął tak ogromnego sukcesu na listach przebojów jak w Europie. Niestety dotarł na liście Billboardu zaledwie do 13 miejsca. Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii zostało sprzedanych około 3,8 miliona kopii, w USA około 2,5 miliona sztuk, a do końca lat 80 singiel ten wyprzedał się w nakładzie około 11,7 miliona egzemplarzy.
Pomysłodawcami powstania U.S.A. For Africa nagrania piosenki "We are the world" był amerykański piosenkarz i działacz społeczny Harry Belafonte, autor piosenki "Day O! (Banana Boat Song)" z 1956 roku, na którego cześć piosenkarze po zakończeniu nagrywania finałowego refrenu wykonali ten utwór.
https://youtu.be/9sVSuxw9qZg
Harry Belafonte, Dan Aykroyd i Bruce Springsteen
Drugim pomysłodawcą tego przedsięwzięcia był producent telewizyjny i menedżer kilku artystów Ken Kragan, z którym spotkał się Harry Belafonte. Ale nie wiedzieli jak się zabrać za napisanie tego utworu, więc poprosili o pomoc. Harry Belafonte poprzez Kena Kragana skontaktował się z Lionelem Richie i Kennym Rogersem, którzy zaakceptowali pomysł i tak to ruszyło. Producentem piosenki został Quincy Jones, znany producent który między innymi wyprodukował album "Thriller" Michaela Jacksona z 1982 roku, który w tym czasie zaczął pracę nad soundtrackiem do filmu Stevena Spielberga "Kolor purpury". Wkrótce udało się nawiązać kontakt ze Steviem Wonderem i Michaelem Jacksonem. Autorami piosenki zostali Lionel Richie i Michael Jackson, którzy napisali tekst i muzykę. Przez tydzień czasu byli zamknięci w domu Michaela Jacksona i wymyślali piosenkę, która będzie czymś w rodzaju hymnem i wymyślili. Początkowo miał z nimi utwór napisać Stevie Wonder, ale ze względu na inne zobowiązania w tym czasie nie mógł, ale uczestniczył już w nagraniach wersji demo piosenki, którą zaśpiewali Michael Jackson i Lionel Richie. Wersja demo piosenki została nagrana na tydzień przed nagraniem wersji oficjalnej - 22 stycznia 1985 roku w Lion Share Recording Studio należącym do Kenny'ego Rogersa, położonym w Beverly Bouleverard w Los Angeles. W nagraniu uczestniczyli także Quincy Jones, Stevie Wonder, oraz muzycy sesyjni : perkusista John "JR" Robinson, Louis Johnson na gitarze basowej i pianista Greg Phillinganes. Podobno nagranie wersji demo zajęło około 2,5 godziny i 6 podejść. Quincy Jones i Ken Kragan dzwonili do artystów z zaproszeniami i tak to się zaczęło. Kopie wersji demo piosenki zostały powysyłane do artystów 24 stycznia 1985 roku. Wieczorem 28 stycznia 1985 roku około godziny 21:00 po zakończeniu rozdania nagród podczas gali muzycznej American Music Awards 1985, zaczęli zjeżdżać się zaproszeni muzycy i reszta stała się historią.
Po sukcesie singli Band Aid i USA For Africa powstawało wiele większych i mniejszych charytatywnych supegrup muzycznych, które próbowały je naśladować. Znanym przedsięwzięciem było chociażby Rock Aid Armenia, które zbierało fundusze dla ofiar trzęsienia ziemi, które nawiedziło Armenię w 1988 roku. Latem 1989 roku zebrało się wielu wspaniałych rockowych i metalowych muzyków, którzy chociażby nagrali na nowo przebój zespołu Deep Purple "Smoke on the Water" z 1972 roku. Wśród muzyków byli chociażby: David Gilmour (Pink Floyd), Tony Iommi (Black Sabbath), Brian May i Roger Taylor (Queen), Bryan Adams, Ian Gillan (wokalista Deep Purple), Bruce Dickinson (wokalista Iron Maiden) i wielu innych.
Ale jeszcze wróćmy do roku 1985. Prawie pół roku po nagraniu singla "We are the world", 13 lipca 1985 roku miał miejsce największy charytatywny koncert w historii świata - słynny Live Aid. Pomysłodawcami koncertów byli ponownie Bob Geldof i Midge Ure. Koncerty odbywały się równolegle na dwóch obiektach: na stadionie Wembley w Londynie i na stadionie imienia JFK w Filadelfii. Szacuje się, że koncert ten był transmitowany do 100 krajów i obejrzało go około 1,5 miliarda ludzi. Na pewno najjaśniejszym elementem tego koncertu był występ zespołu Queen, z którym Bob Geldof się przeprosił. Jurorzy wybrali występ zespołu Queen za najlepszy podczas tego koncertu, a trzeba przyznać, że zespół Queen wtedy był bliski rozpadu. Ciągłe kłótnie w zespole, praca Freddiego Mercury'go w Monachium nad jego solowym albumem "Mr. Bad Guy" nie polepszały sytuacji. Uważa się, że występ zespołu Queen na Live Aid był bodźcem i dawką dodatkowej energii do dalszej pracy, czego owocem był album "A kind of Magic", z którego część piosenek trafiło na ścieżkę dźwiękową filmu "Nieśmiertelny" z Christopherem Lambertem. Tego dnia Phil Collins wystąpił na obu stadionach. Najpierw wystąpił na Wembley, by później wsiąść w odrzutowiec Concorde'a i polecieć do USA. W finale obu koncertów zebrani na scenie wszyscy artyści wykonali oba historyczne przeboje. W Londynie wykonano "Do they know it's Christmas?", natomiast w Filadelfii wykonano "We are the world". Za pomysłodawcę koncertów Live Aid uważa się Boy'a George'a z zespołu Culture Club. Tego samego, który zaspał i leciał Concordem z Nowego Jorku do Londynu na nagranie swojego solo w piosence "Do they know it's Christmas?". Podobno pomysł zakiełkował w styczniu 1985 roku po spotkaniu z Bobem Geldofem, który był entuzjastycznie nastawiony do tego pomyslu.
Całkiem niedawno udało mi się zakupić piosenki Band Aid - "Do they know it's Christmas?" na singlu, oraz USA for Africa - "We are the world" w wersji singlowej i album. Wszystko na płytach winylowych. Tylko nie wiem na czym je posłucham. Chyba na Spotify, albo na YouTube. 😂