Przeczytane: David L. Craddock - „Zostań na chwilę i posłuchaj. O dwóch Blizzardach, które dały światu Diablo i zbudowały imperium. Księga 1." (2025) - Wydawnictwo Open Beta
Kwiecień 2025 roku był bogaty jeśli chodzi o fanów studia Blizzard Entetainment. Nie pamiętam już dokładnie jak to było, ale jakoś w marcu 2025 roku natknąłem się na reklamy dwóch nadchodzących książek o studiu Blizzard Entetainment. Jedną z nich była książka Jasona Schreiera „Play nice. Powstanie, upadek i przyszłość Blizzarda", która miała zostać wydana przez wydawnictwo SQN. Drugą książką miała być opisywana w tej pseudo recenzji książka Davida L.Craddocka „Zostań na chwilę i posłuchaj. O dwóch Blizzardach, które dały światu Diablo i zbudowały imperium. Księga 1.", która miała zostać wydana przez Wydawnictwo Open Beta należące do pana Marcina Kosmana. Oczywiście zamówiłem sobie obie książki przedpremierowo. Najpierw została wydana książka Jasona Schreiera „Play nice..." od Wydawnictwa SQN, która według internetu ukazała się 9 kwietnia 2025 roku. Niestety nie mam głowy do dokładnych dat, zwłaszcza jak piszę tekst po pół roku, ale według archiwum galerii w moim telefonie, książkę tą miałem u siebie już 13 kwietnia 2025 roku. Natomiast książka Davida L. Craddocka „Zostań na chwilę..." według internetu ukazała się 24 kwietnia 2025 roku, a u mnie była już 29 kwietnia 2025 roku, ale kto by tam zwracał uwagę na dokładne daty. Korzystając z zaległego urlopu za poprzedni rok, w końcu udało mi się przeczytać tę książkę w niedzielę 5 października 2025 roku i przeczytałem ją prawie całą i skończyłem ją czytać rano w poniedziałek 6 października 2025 roku. Miałem przeczytać tę książkę dużo wcześniej, ale zaczynałem czytać inne książki, a także pisać ich pseudo recenzje i jakoś brakowało czasu. Trochę się obawiałem, że będzie to powtórka z książki „Play nice" Jasona Schreiera i że niczego nowego się tutaj nie dowiem i tego, że w książce Davida L. Craddocka „Zostań na chwilę i posłuchaj..." często narracja przeplatała się z cytatami wypowiedzi niektórych byłych pracowników studiów Blizzard North i Blizzard Entetainment. Ale niepotrzebnie i żałuję, że nie zasiadłem do lektury tej książki parę miesięcy wcześniej.
Ciężko było znaleźć datę oryginalnej premiery, ale według internetu oryginalnie książka ta miała swoją premierę 27 października 2013 roku i ukazała się dzięki Wydawnictwu Digital Monument Press. Widziałem też informacje w internecie, że książka ta ukazała się w roku 2017. Być może było to drugie wydanie. Przedmowa w polskim wydaniu była datowana na rok 2017. W oryginale książka ta nosiła tytuł „Stay Awhile and Listen: Book I - How Two Blizzards Unleashed Diablo and Forged a Video-Game Empire". A z resztą to tylko cyferki, czy to ważne kiedy ta książka ukazała się w oryginale?
Z tego co mi wiadomo, to w 2019 roku ukazała się kontynuacja tej książki „Stay Awhile and Listen: Book II - Heaven, Hell, and Secret Cow Levels" i mam nadzieję, że niedługo pojawi się w polskim przekładzie „Zostań na chwilę i posłuchaj... Księga 2".
Polskie wydanie książki ukazało się w miękkiej okładce bez żadnych skrzydełek w środku. Format książki jest przybliżony do kartki z zeszytu A5, jest to standardowy format książek z Wydawnictwa Open Beta. Książka została wydrukowana na białym normalnym papierze. Nie znam się na rodzajach papierów, więc nie będę się tutaj wymądrzał, nie jest to ani szary i szorstki papier, ani błyszczący papier kredowy, lecz normalny biały papier. Czcionka w książce nie jest duża, ale nie jest to drobny maczek. Podejrzewam, że jest to czcionka w okolicach 10-ki, bo też się na tym nie znam i nie zamierzam tutaj udawać znawcy. Książka ta składa się z około 440 stron. W książce nie ma żadnych zdjęć ani ilustracji, tylko sam goły tekst. Przekładem książki na język polski zajęła się pani Karolina Piwowarczyk. Projektem okładki książki zajął się Fakes Forge. Redakcją i korektą książki zajęła się pani Ewa Turek. Patronatem medialnym książkę tą objęli między innymi: GryOnline pl, ARHN eu, Rozgrywka Podcast, Fakes Forge, Stare Konie, GryKZWP i portal Na Ekranie pl. Sugerowana cena tej książki wynosi 60 złotych bez jednego grosza, ale w przedsprzedaży był chyba jakiś upust jak dobrze pamiętam. Dokładnie już nie pamiętam po tych sześciu miesiącach.
Oczywiście tytuł książki nawiązuje do słynnej kwestii dialogowej „Hello my friend, stay awhile and listen…” wypowiadanej na początku gry „,Diablo" przez Deckarda Caina, kiedy podjedziemy do tego NPC.
Postaram się przedstawić fabułę książki najkrócej jak tylko się da, bo nie ma tutaj większej filozofii. Jest to po prostu kawał świetnego reportażu, troszkę fabularyzowanego, ale starającego się być jak najbliżej faktów, o ile to było możliwe. Książka „Zostań na chwilę i posłuchaj..." po prostu jest to historia firmy Condor założonej w 1993 roku przez Davida Brevika oraz braci Ericha i Maxa Schaeferów, która stworzyła grę „Diablo", a później zmieniła nazwę na Blizzard North. Ponadto książka ta opowiada historię powstania firmy matki, czyli Blizzard Entetainment założonej w 1991 roku pod nazwą Silicon & Synapse przez Allena Adhama, Michaela Morhaime'a i Franka Pearce'a. Choć bardziej skupia się ona na spółce córce czyli na filmie Condor (Blizzard North), nawiązania współpracy pomiędzy dwoma tymi firmami i procesie powstawania gry „Diablo". W sumie to jest cała fabuła tej książki, bo co tutaj można ciekawego napisać.
Książka ta jest bardzo dobrym dopełnieniem książki „Play nice. Powstanie, upadek i przyszłość Blizzarda" autorstwa Jasona Schreiera, która ukazała się w Polsce mniej więcej w tym samym czasie, bo na początku kwietnia 2025 roku dzięki Wydawnictwu SQN i której pseudo recenzję napisałem na swoim blogu jakiś czas temu. Nie pamiętam dokładnie wszystkich informacji zawartych w tej książce, ale część wydarzeń się pokrywa w obu książkach, chociaż z „Zostań na chwilę i posłuchaj..." dowiedziałem się paru nowych ciekawostek, których nie było w książce „Play nice" Jasona Schreiera i pewnie można byłoby odwrócić to w drugą stronę.
Jak sam autor pisał, książka ta powstawała przynajmniej przez 5 lat. Przede wszystkim książka ta opiera się na setkach rozmów, które David L. Craddock odbył w latach 2009-2013 z byłymi pracownikami firm Blizzard Entetainment i Blizzard North, w tym współzałożycielami obu firm. Rozmowy te odbywały się poprzez wideokonferencje, przez komunikator internetowy Skype, poprzez wymianę e-maili. Chociaż nie wszyscy pracownicy Blizzard North i Blizzard Entetainment nie chcieli udzielać wywiadów autorowi książki, albo w tamtym czasie kontakt z tamtymi osobami był utrudniony.
Sama forma książki jest nietypowa jak na tego typu reportaże. Jak pisze autor w przedmowie, podzielił on książkę na... nie wiem jak to nazwać... na tak zwane trzy filary?
Ale zanim dojdziemy do filarów, książka zaczyna się oczywiście od strony tytułowej, stopki redakcyjnej, następnie mamy spis treści zajmujący dwie strony, następnie mamy dwustronne podziękowania i w końcu odchodzimy do przypisu autora datowanego na 19 czerwca 2017 roku. To jest właśnie ten wstęp, w którym autor dzieli książkę na te filary.
Pierwszy filar książki obejmuje zasadniczą część książki, która została podzielona na 3 akty, w których skład wchodzą: wprowadzenie, 13 rozdziałów oraz epilog. Pierwszy akt skupia się na firmie Condor (późniejszy Blizzard North), drugi akt skupia się na filmie Silicon & Synapse (późniejszy Blizzard Entetainment), a trzeci akt opowiada o nawiązaniu współpracy obu firm i skupia się na procesie powstawania pierwszego „Diablo".
Drugim filarem są tak zwane „misje poboczne", które znajdują się na końcu każdego rozdziału. Autor w prologu pisze, że można je pominąć, jeśli ktoś chce zachować ciągłość opowieści. Na początku każdej „misji pobocznej" znajduje się numer strony, gdzie kończy się dany rozdział. Zazwyczaj w „misjach pobocznych" znajdziemy informacje na temat: ciekawostek związanych z produkcją gry; elementów życiorysów twórców jak zaczęła się ich przygoda z komputerami; odrzuty z produkcji gier; wspomnienia ówczesnych internautów; albo na przykład objaśnienie czym było na przykład Atari VCS (Atari 2600), jeśli ktoś jakimś cudem nie kojarzył tej konsoli; czy informacje z historii branży, które średnio rozgarnięty fan retro raczej zna, a przeciętny Kowalski niekoniecznie. I tym podobne.
Dwa pierwsze filary zajmują około 340 stron książki, a ostatnie 100 stron książki zajmuje tak zwany filar trzeci, który został nazwany jako „runda dodatkowa" albo coś w tym stylu. Fajniej byłoby, gdyby został nazwany jako „endgame". W tym filarze znajdują się rozdziały poświęcone między innymi: gier studia Condor które przepadły; skrócona historia powstania gry „WarCraft 2"; wywiady z ludźmi, którzy w przeszłości współpracowali z Blizzardem. Między innymi jest tutaj krótki wywiad z Brianem Fargo, czyli twórcą słynnej firmy Interplay; wywiad z Feargusem Urquhartem z Interplay'a i współtwórcą Obsidiana; wywiad z Efem Wyethem i Mikiem Sigalem, twórcami firmy FM Waves; czy też wywiad ze Scottem Colemanem i Jay'em Cottonen twórcami programu Kali, który w latach 90 pomagał przy łączeniu się komputerów z internetem i umożliwiał rozgrywkę online w różne gry począwszy od „Dooma" a skończywszy na grach Blizzarda, zanim została uruchomiona usługa Battle net.
Po rundach dodatkowych mamy spis osób, które były zaangażowane w powstanie książki, czyli byłych pracowników Blizzard North i Blizzard Entetainment (czasami zwany też jako South), ale także widnieją tu także nazwiska osób wymienionych w „rundzie dodatkowej". Jak dobrze policzyłem, wymienionych jest tutaj 46 nazwisk, w tym główni twórcy obu oddziałów Blizzarda. Następnie mamy bibliografię, z której autor książki korzystał przy jej pisaniu. Mamy tutaj wypisane tytuły książek (między innymi „Masters of Doom" Davida Kushnera), ale także linki do stron internetowych.
Następnie mamy takie posłowie zatytułowane „Cytaty i komentarze", w których autor opisuje proces powstawania tej książki, o niezliczonych wywiadach z byłymi pracownikami obu oddziałów Blizzarda, ale także bezskuteczne próby rozmowy z obecnymi pracownikami Blizzard Entetainment.
Jeśli chodzi o samą książkę, to czytało mi się bardzo dobrze. Tylko obawiałem się tych cytatów z wypowiedzi poszczególnych osób, które mogły nas oderwać od głównej narracji. Ja właśnie czegoś takiego nie lubię, bo tracę wątek i nie pamiętam co pisał autor i o czym czytałem te dwie minuty później. Jak przeczytałem w prologu o tych filarach 2 i 3, to zrobiłem taką zrezygnowaną minę jak ten Stanley Hudson z serialu „The Office".
Ale na szczęście czytało mi się to świetnie. Gdyby nie przeziębienie i osłabiony organizm, to pewnie łyknąłbym tę książkę w ciągu jednego dnia. Jak napisałem wcześniej, przeczytałem ją w ciągu jednego dnia z haczykiem. Brakło mi tam chyba z 40 stron. Skończyłem czytać po wywiadzie autora książki z Brianem Fargo. Tak czy inaczej jest to kawał świetnego reportażu. Jak dla mnie to takie 9/10. Gorąco polecam!
.