RoboCop Rogue City: Unfinished Business (2025) - Teyon Games, Nacon Games


W czwartek 17 lipca 2025 roku na komputery PC i na konsole nowej generacji miała miejsce premiera gry „Robocop Rogue City: Unfinished Business " będącą kontynuacją gry „Robocop Rogue City" z listopada 2023 roku. Ponownie producentem gry było krakowskie studio Teyon Games, a wydawcą gry był francuski Nacon Games. Gra „Robocop Rogue City" była pierwszoosobowym shooterem, w którym wcielaliśmy się w Alexa Murphy'ego, zabitego policjanta z Detroit i ożywionego rzez korporację OCP jako policyjnego cyborga, w połowie człowieka w połowie maszynę. Murphy odzyskał świadomość i uniezależnił się od OCP, ale też zdawał sobie sprawę z ograniczeń swojego nowego metalowego ciała oraz oprogramowania, które sterowało jego mózgiem i go ograniczało.

Ciężko jest sklasyfikować tę grę, ponieważ jest to samodzielny dodatek, który nie wymaga podstawowej wersji gry i podobnie jak podstawka ma wyjść na płycie, a przynajmniej na konsole PS5. Nie wiem jak to będzie w przypadku Xboxa i PC. Dodatku „Unfinished Business" nie nazwałbym DLC, gdyż gra ma podobną pojemność co „,Robocop Rogue City" z 2023 roku i zajmuje ponad 30 GB danych, a jego przejście zajęło mi około 17 godzin, gdzie pierwszego „Robocopa" przeszedłem chyba w około 25 godzin. A też starałem się w „Unfinished Business" lizać wszystkie ściany. Bardziej bym się skłaniał do miana sequelu „Robocopa Rogue City", albo takiego pół sequelu. Dodatek „Unfinished Business" nie jest aż taki drogi, bo kosztuje około 120 złotych.


Akcja gry „Robocop Rogue City: Unfinished Business" rozgrywa się najprawdopodobniej pomiędzy częścią drugą a trzecią filmu, ponieważ (big spoiler) w grze wspominany jest Kane, czyli antagonista z drugiej części „Robocopa" z 1990 roku. Akcja gry rozpoczyna się prologiem na naszym posterunku policji Metro West, który został napadnięty przez nieznanych sprawców. Kiedy Murphy wraca z patrolu, zastaje zniszczony komisariat, pożary, pozabijanych policjantów, niektórych wręcz zamrożonych, pozabijanych interesantów, a także więźniów, na których przeprowadzono egzekucję. W niektórych lokacjach panował istny horror, ciemności, skrzypiący zacięty wentylator sufitowy i mały jumpscarek sprawił, że czułem, iż gram w „Residenta" a nie w „RoboCopa". W podziemiach komisariatu Murphy znajduje rannego sierżanta Warrena Reeda i dowiaduje się, że napastnikami byli najprawdopodobniej Najemnicy z wieży Omni Tower, którzy przybyli tu po krzesło Robocopa i jeden z napastników zgubił kartę wstępu do Omni Tower. Jak pewnie pamiętacie walczyliśmy z Najemnikami pod koniec gry, kiedy Omni Tower była jeszcze w budowie. To jest ogromna wieża, w której mieszkają cywile, ale także Najemnicy. Można powiedzieć, że to jest takie państwo w państwie, gdzie Policja Detroit nie ma tam sowich wpływów. Murphy udaje się do Omni Tower, aby zaprowadzić tam miłość i sprawiedliwość. Jeszcze przed wyruszeniem w drogę sierżant Reed prosi nas aby nie robić krwawej zemsty. Murphy i krwawa zemsta? Nigdy w życiu. On jedzie tam porozmawiać z Najemnikami i powlepiać parę mandatów. Tak po krótce przedstawia się wstęp i fabuła gry.



Ale tak na poważnie to „Robocop Rogue City: Unfinished Business" to liniowa rozwałka, gdzie w większości przypadków wbijamy do wąskich korytarzy (czasem większych przestrzeni) i niczym jak czołg oczyszczamy je z ogromnej ilości wrogów przy pomocy naszego pistoletu Auto-9. Gra jest bardzo brutalna, więc odradzam w nią grać młodszym graczom. Krew w tej grze leje się strumieniami, głowy przeciwników wybuchają od strzałów z naszej broni niczym arbuzy. W grze też można rozczłonkowywać kończyny przeciwników. W międzyczasie będziemy mogli odetchnąć w dzielnicach mieszkalnych, gdzie będziemy mogli pomagać cywilnym mieszkańcom Omni Tower w ich problemach. Ale umówmy się, nie będą to misje fabularne najwyższych lotów. To są misje typu idź, przynieś, pozamiataj. Będziemy musieli naprawić pralkę w znany PRL-owski sposób czyli uderzać w nią, pomóc jakiemuś dzieciakowi narysować obrazek dla chorej siostry, uratować cywili z pożaru, odnaleźć odseparowanego drugiego małżonka, znaleźć zaginionego szczura i tym podobne. Najlepsza była chyba misja detektywistyczna, gdzie wcielaliśmy się w Herkulesa Poirot i musieliśmy znaleźć podwójnego mordercę, ale ta misja też nie była jakich wysokich lotów. Wszystkie te misje poboczne z NPC-ami to takie samograje, niewymagające od gracza większego wysiłku. Po prostu idź z punktu A do punktu B pokazanego na minimapie, czasem przeszukaj dany obszar pod względem poszlak i idziemy dalej. Ważna rzecz. Znajomość pierwszej części gry nie jest wymagana, choć mile wskazana ze względu na lore gry i tego uniwersum, ale spokojnie można zacząć grać w ten dodatek/sequel nie znając podstawki, bo to jest osobna historia. Chociaż kontynuuje ona wątek tych Najemników wynajętych przez OCP. Postacie znane z filmów takie jak sierżant Warren Reed czy Anne Lewis zostały zdegradowane do postaci epizodycznych i występują tylko w prologu gry.

W zasadzie rozgrywka jest taka sama jak w podstawce, więc też nie wiem czy jest sens wszystko opisywać jeszcze raz. Mogłem sobie odświeżyć podstawkę przed ograniem dodatku żeby mieć porównanie, ale z tego co pamiętam, to rozgrywka jest w zasadzie taka sama, lub bardzo podobna. Tylko tutaj od razu, praktycznie od samego początku mamy taką rozwałkę jak pod koniec pierwszej części „Robocopa: Rogue City ". Wydaje mi się, że sam początek jest chyba najtrudniejszy w całej tej grze, bo przeciwnicy potrafią nas nieźle ukąsić. Im bliżej końca fabuły, wraz ze wzrostem umiejętności Murphy'ego oraz upgrade'om naszego pistoletu, gra się wydaje łatwiejsza, bo przedzieramy się przez hordy wrogów niczym czołg. Sam interfejs widoczny na ekranie jest taki sam jak w podstawce. W lewym dolnym rogu ekranu mamy pasek zdrowia, na górze mamy ten pasek z kompasem i zaznaczonymi wrogami przez takie czerwone paseczki czy też checkpointy naszej misji. W prawym dolnym rogu ekranu mamy nasze umiejętności specjalne i broń. Od razu też możemy używać naszych umiejętności specjalnych jak na przykład skupienie, dzięki któremu możemy na kilka sekund wejść w tryb bullet time i spowolnić czas, czy też na kilka sekund aktywować tarczę, co przy tej chmarze przeciwników lub przy silniejszych przeciwnikach może nam uratować życie. Ja powiem, że grałem na poziomie Normalnym i przeciwnicy potrafili dopiec, a nie chcę wiedzieć jak się tu gra na poziomie Trudnym czy Hardcore.
Jeśli chodzi o paski umiejętności Robocopa, to są one takie same jak w części pierwszej i od razu na starcie mamy we wszystkich umiejętnościach odblokowany pierwszy perk, czyli po dwa punkty umiejętności w każdym pasku. Nie pamiętam jak to było w podstawce, tam chyba zaczynaliśmy od zera. Nie zaczynamy tego dodatku z wykoksowaną postacią, jakiej dorobiliśmy się na koniec „Robocopa Rogue City", ale fajnie byłoby na przykład importować save'a z podstawki. 

Podobnie jak w podstawce zdobywamy punkty doświadczenia za zabijanie wrogów, za wykonywanie questów pobocznych, za znajdowanie skradzionych przedmiotów i dowodów rzeczowych, czy też czytanie notatek, czyli tak jak to było w podstawce. Za każde zdobycie 1000 punktów doświadczenia otrzymywaliśmy jeden punkt umiejętności. W grze występują też tak zwane ewaluacje Robocopa, czyli po zakończeniu każdego rozdziału gra zalicza nasze poczynania i przyznaje nam ocenę. W grze jest kilka takich rozdziałów, bodajże chyba 5 lub 6. Maksymalnie przy każdej ewaluacji Robocopa możemy dostać ocenę A i 3000 punktów doświadczenia czyli 3 umiejętności do podniesienia. Kto grał w część pierwszą gry, ten będzie wiedział o co chodzi. Ponadto w tej grze będziemy mogli znajdować płytki drukowane, dzięki którym będziemy mogli upgrade'ować naszą broń. I mechanika tutaj jest taka sama jak w podstawce. Musimy umieszczać węzły na płytce drukowanej, odblokowywać żółte punkty dające bonusy broni: jak na przykład pełny tryb automatyczny, brak przeładowania broni, więcej gore, lepsze przebicie pancerza przeciwników i tym podobne. Węzły te możemy łączyć ze sobą jak to było w części pierwszej. W grze też będziemy mogli znaleźć te ogniwa dzięki którym będziemy mogli przywracać energię Robocopowi czy też przywracać energię z tych szafeczek prądowych, które też tutaj będą dostępne praktycznie od samego początku. Ponadto będziemy znajdować skrzynie OCP, w których będziemy mogli znajdować węzły potrzebne do upgrade'u broni.

W grze wprowadzono kilka nowości, których nie było w części pierwszej. Na przykład możemy używać pewnych skrawków ścian i robić rykoszetowanie pocisków, jak to było pokazane na początku drugiej części filmu, dzięki czemu będziemy mogli łatwiej zabijać przeciwników ukrywających się za zasłonami. Drugą nowością jest szybki finiszer przeciwnika. Jak złapiemy przeciwnika, to możemy go wykończyć rzucając go na elementy pokolorowane na żółto: włączone telewizory, dystrybutory z napojami, wentylatory czy zsypy na odpady. Po prostu Robocop złapanemu przeciwnikowi robi Fatality. To się sprawdza przy silniejszych i bardziej opancerzonych przeciwnikach. Wydaje mi się, że trochę tutaj poprawiono trochę inteligencję przeciwników, którzy już nie są tacy głupi jak w jedynce, choć do ideału jeszcze jest daleko. Nie pamiętam czy oni byli w pierwszej części gry, ale dodano tutaj te japońskie cyborgi samuraje z firmy Kanemitsu, które były przeciwnikami Robocopa w trzeciej części filmu. Jak pamiętacie, on tą kataną mógł odciąć dłoń Robocopowi w filmie, a w grze potrafią nieźle użądlić. Na szczęście nie są tacy trudni do pokonania, choć w grze jest jedna arenka, na której musimy walczyć z kilkunastoma tymi osobnikami i potrafi ona dać w kość. Nowością w grze jest broń zamrażająca, której w części pierwszej chyba nie było, dzięki czemu będziemy mogli poczuć się jak Mr. Freeze, a także wybuchające niebieskie beczki, które zamrażają wszystko dookoła. W grze dodano jedną misję retrospekcyjną, gdzie wcielimy się w młodego Alexa Murphy'ego. Szkoda tylko, że dali tylko jedną misję, a liczyłem że dadzą może chociaż trzy. I znowu ta misja rozgrywa się w opuszczonej fabryce, jakby nie było innych miejscówek. Za to dali dwie misje skradankowe randomami, których poznajemy w tej grze: babce która nam pomaga praktycznie od początku gry, oraz przydupasa głównego antagonisty w grze. Za to w ramach rekompensaty dano nam misję sterowania robotem ED-209, którym będziemy mogli siać istny rozpier... to znaczy pokój i miłosierdzie. 


Myślę, że platyna do zrobienia w tym Robocopie jest łatwa do wbicia. Mnie do platyny zabrakło dwóch trofeów, a mianowicie oblałem test fana RoboCopa, który myśli, że zna nas lepiej niż my sami siebie. Drugie trofeum było najprawdopodobniej z tym dzieckiem, które rysowało rysunek dla chorej siostry. Po prostu musieliśmy sprawić temu dzieciakowi przykrość, ale nie dałem rady, nie miałem serca tego zrobić. Tak mi się wydaje, że to było to.

Grafika w tej grze stoi na wysokim poziomie, zwłaszcza wygląd otoczenia. Niestety twarze postaci oraz ich mimika, podobnie jak w części pierwszej, dają sporo do życzenia. Twarze postaci wyglądają tutaj jak przynajmniej generację wstecz, a może jak z ery PS3, choć wydaje mi się, że minimalnie je poprawili względem części pierwszej. Graficznie jest ok, tylko te twarze postaci niezależnych i animacje. Ale też trzeba przyznać, że nie jest to gra AAA z nie wiadomo jakim budżetem. Oprawa dźwiękowa jest chyba taka sama jak w podstawce. Dodano tutaj nowe dźwięki, jak na przykład Murphy idzie po lodzie. Dodano tutaj chyba nową muzykę w tle. Oczywiście nie mogło tutaj zabraknąć charakterystycznego motywu muzycznego z „Robocopa" skomponowanego przez Basila Poledourisa, ale moim zdaniem motyw ten pojawia się zbyt rzadko, bo na samym początku gry i w finale. Z resztą w pierwszej części gry było chyba tak samo, jak dobrze pamiętam. Motyw przewodni pojawiał się na samym początku gry i pod koniec, kiedy walczyliśmy z tymi najemnikami na placu budowy Omni Tower i chyba w finale, gdy walczyliśmy z bossem w siedzibie OCP. Oczywiście w roli Robocopa powrócił nikt inny jak Peter Weller, który udzielił swojej twarzy i swojego głosu.

Oczywiście gra ta nie jest pozbawiona błędów. Ja w swoją wersję „Robocopa" grałem na stockowym Sony PlayStation 5 i wszystko działało płynnie, ale... Od czasu do czasu gra miewała drobne spadki klatek na sekundę, a nawet małe freeze'y. Podobno to też występowało na konsolach PlayStation 5 Pro i na PC-ach. Nie wiem jak to było w przypadku Xboxów. W wersję na PC jeszcze nie grałem, ale pewnie też niedługo ogram. Na szczęście nie było w grze żadnych błędów krytycznych, które by wyzwalały grę do ekranu głównego jak na przykład remaster „Obliviona" na PS5, czy też błędów uniemożliwiających dalsze przejście gry. Za to w grze bywały drobniejsze błędy jak ragdolle zabitych postaci i dziwne zachowanie się ciał po śmierci jak latanie, czy obracanie się przedmiotów wokół własnej osi czy telepanie się, znane chociażby z gier Bethesdy. Czasem też następowały błędy w detekcji kolizji i przeciwnicy blokowali się na ścianach i się telepali. Czasami miałem błąd, że nie mogłem podnieść albo zamienić pomocniczej broni po zabitym przeciwniku. W oryginale z tym raczej nie było problemów, a przynajmniej nie pamiętam żeby nie dało się zamienić pukawki. Czasem też mi się blokowała kamera podczas celowania z pomocniczej broni i nie dało się sterować, co czasami było irytujące, choćby podczas używania zdolności zwolnienia czasu. Chcesz ruszyć bronią, ale ci się blokuje. Podczas korzystania ze snajperki miałem błąd, że gdy wchodziliśmy w tryb lunety, to dostawaliśmy takie mega zbliżenie albo mega oddalenie za ścianę pomieszczenia, jakbyśmy wchodzili w prędkość nadświetlną, albo jakby Murphy był na prochach. Tak się ekran rozmywał. W grze nie wszystkie postacie i dialogi zostały przetłumaczone na język polski, większość jest po polsku, ale gdzieniegdzie zostają angielskie napisy. Ponadto parę postaci nie miało nagranych kwestii dialogowych i animacji twarzy. Takie coś było w pierwszej części „Robocop Rogue City", kiedy przeprowadzaliśmy wywiad z tą dziennikarką na komisariacie policji. Tam też nie dograno jej animacji twarzy oraz głosu. Więcej błędów i glitchy podczas ogrywana dodatku do „Robocopa" nie zauważyłem.

Podsumowując. Grając w „Robocopa Rogue City Unfinished Business" bardzo dobrze się bawiłem i o to chodzi w tych grach. Nie brakuje tutaj absurdalnego humoru charakterystycznego dla „Robocopa", krytyki systemu kapitalistycznego, ale także odniesień do filmów, a jak dobrze poszerzamy, dowiemy się ciekawych rzeczy. Niestety denerwuje mnie system dialogów w tej grze, niby mamy znów Telltale'owy styl dialogów, ale wszystkie zmierzają do jednego zakończenia. Odnoszę wrażenie, że kwestie dialogowe i same dialogi pisało AI albo osoba upośledzona umysłowo. Współczuję Peterowi Wellerowi, że musiał to czytać. Naprawdę nowoczesne gry muszą mieć takie problemy z dialogami, jakby graczy traktowali jak idiotów? W grze tej dialogi są na poziomie „Fallouta 4", którego bardzo lubię. To jest w zasadzie mój jedyny problem do tego „Robocopa", dziecinne dialogi. Reszta gry była dla mnie OK. „Robocop Rogue City Unfinished Business" nie jest to ani crap ani arcydzieło. Dla mnie to jest dobra gierka, nie bardzo dobra, nie świetna, nie wybitna, ale OK. Jakby to powiedział klasyk, „not great, not terrible". Pierwszego „Robocopa" oceniłem chyba na takie 6+/10, albo słabą 7, albo coś w tych w okolicach. Uważam, że podatek „Unfinished Business" jest troszkę lepszy od podstawki. Gdybym miał mu wystawić ocenę, dałbym mu 7, może 7+/10, ale więcej nie.

Popularne posty z tego bloga

Boulder Dash 40th Anniversary (2025) - BBG Entetainment

Luckyman (2025) - Atari XL/XE - Łukasz LukLab Labuda

El Cartero (2025) - Commodore 64 - Bonnette2020