Przeczytane: „Silent Hill Początki - Części I-IV" - Praca zbiorowa - Wydawnictwo N3 Media




Jakoś nigdy nie byłem fanem serii „Silent Hill" i bardzo bałem się tych gier. Ogólnie to nie znoszę growych horrorów. Wyjątkiem była seria „Resident Evil" począwszy od starej trylogii, ale umówmy się, że „Residenty" nie były aż tak straszne, choć nie powiem, nawet dzisiaj grając w tę starą trylogię „Redidentów" można odczuć ten dreszczyk emocji, ale Capcom straszył gracza w subtelny sposób oszczędzając graczowi jumpscare'y, chociaż w części trzeciej z 1999 roku było Ich trochę. Jak pisałem, fanem serii „Silent Hill" nigdy nie byłem, być może nie miałem jaj by zagrać w dzieło Konami, ale doceniam tę serię. Na pewno seria ta trochę mnie ominęła i przeszła tak bokiem, gdyż nie posiadałem na przełomie tysiącleci konsol od Sony, a głównie to na nie wychodziły pierwsze „Ciche Wzgórza ". Z „Silent Hillem" miałem styczność gdzieś tam na przełomie lat 90 i 2000 jak graliśmy na PSX u mojego kolegi w część pierwszą gry i na tym się skończyło. Z resztą u niego też poznałem takie gry jak: pierwszy „Resident Evil", „Medal of Honor", „Tony Hawk Pro Skater" czy „Toca". Jestem zbyt strachliwy żeby grać w „Silent Hille", ale doceniam wkład tej serii w gamingowe horrory. W „Silent Hille" raczej nie zagram, ale korci mnie kupno i chociaż spróbowanie zagrania w remake „Silent Hilla 2" od Blobber Team, ale obawiam się, że skończy się to rage quitem. To po prostu gry nie na moje nerwy. Już miałem przedsmak tego, jak grałem w fanowski remake dema „P.T. Silent Hills" przeniesionego z PS4 na PC i jak mi się pokazała Lisa tuż przed ryjem, to wyłączyłem. Niestety outro z Normanem Reedusem nie uświadczyłem, bo nie dałem psychicznie rady. Później miałem ten sam vibe grając w „Resident Evil Village" od Capcomu i ten słynny drugi rozdział gry z piwnicą domu lalkarki Donny Beneviento. Pamiętamy co się tam odwalało, zwłaszcza jak przeszliśmy zagadkę logiczną i jak mieliśmy opuszczać to miejsce i nagle sceneria się zmieniła. Wtedy bałem się, że coś mi wyskoczy przed ryj. Moja pierwsza reakcja była taka: „Mam przesrane. Oby tu nie zrobili drugiego Silenta" i niestety zrobili. Drogi Capcomie, nie róbcie tego więcej w „Residentach". 😅 Jeszcze na horyzoncie zbliża się gra „Silent Hill f" na PS5 i PC, którego akcja ma się rozgrywać w Japonii, ale raczej... na pewno odpuszczę sobie tę produkcję.


Mniej więcej gdzieś na przełomie lutego i marca 2025 roku zobaczyłem reklamę książki „Silent Hill Początki - Części I-IV" na jakiejś stronie poświęconej grom i książka ta mnie zaciekawiła. Na dodatek oferowała ona cztery warianty okładek z pierwszych czterech części gry. Ja wybrałem wariant okładki z gry „Silent Hill 2". Nie pamiętam ile dokładnie kosztowała ta książka, ale chyba nie była droga. Wydaje mi się, że jej cena miała się wahać koło 55 złotych i nie pamiętam czy nie było drobnego upustu jak się zamawiało ten produkt przedpremierowo. Tak czy inaczej cena była przystępna. Mniej więcej w tym samym czasie zobaczyłem reklamę książki od wydawnictwa Open Beta o historii Blizzarda oraz „Diablo” i przypomniało mi się, że oni wcześniej wydali książkę o „Silent Hillu 2" i miałem ją sobie kupić i jakoś wypadło mi to z głowy. Tak też zamówiłem sobie te dwie książki od wydawnictwa Open Beta, które otrzymałem jakoś pod koniec kwietnia przy okazji premiery książki o Blizzardzie.

Premiera tej książki „Silent Hill Początki - Części I-IV" miała miejsce w piątek 23 maja 2025 roku, a u mnie już była chyba w poniedziałek 26 maja 2025 roku. W sam raz na prezent dla mojej mamy zarówno na urodziny i Dzień Matki, chociaż moja mama nie lubi gier komputerowych i w nie nie gra, a tym bardziej „Silent Hilla". Mama dostała ode mnie nowego smartfona, bo w starym już zaczynała padać bateria. Nieważne. 

Wydaniem tej książki zajęło się Wydawnictwo N3 Media, do którego między innymi należy czasopismo PSX Extreme. Książka ta jest pracą zbiorową i pracowało przy niej kilkoro ludzi, a jej autorami są przede wszystkim redaktorzy pisma PSX Extreme i przede wszystkim miłośnicy serii Silent Hill. Wśród autorów książki można wyliczyć takie nazwiska jak:  Maciej Marchewka, Kacper Adamus, Adam Piechota, Michał Walkiewicz, Michał Stępień, Michał Mielcarek i Roger Żochowski. Korektą tekstu zajął się Marek Kowalik, grafiką zajął się Łukasz Szczepanowski, projektem graficznym okładek zajął się Roman Tobjasz. 


Jeśli chodzi o samą książkę, to jest ona oprawiona w twardą okładkę, taką jaką lubię i pod tym grzbietem jest szyta. I mam nadzieję, że podczas częstego otwierania i zamykania się nie rozleci. Wygląda to na solidną konstrukcję. Strony wewnątrz książki są zrobione z takiego śliskiego papieru kredowego, który lubię w dotyku. Sam format książki jest zbliżony do mniej więcej, a raczej troszkę więcej formatu A4 i mniej więcej książka ta jest tej samej wielkości co książki „Wielka Księga Mario" i „Wielka Księga Nintendo". Miałem też napisać i nagrać pseudo recenzję książki „Wielka Księga Nintendo", ale nie miałem czasu i możliwości. Trzeba będzie zasiąść, coś schreibnąć i to nagrać. Tylko tutaj też uderzyła mnie grubość książki, bo jest ona niestety trochę cienka, mniej więcej jest tak samo gruba a raczej cienka jak „Wielka Księga Nintendo", gdzie „Wielka Księga Mario" jest około dwukrotnie grubsza. Spodziewałem się, że ta książka o „Silent Hillu" będzie grubsza, a liczy ona sobie tylko 116 stron. Spodziewałem się o wiele grubszego wydawnictwa.


Sama książka ma taką formę książko-albumu. Książka ta mi przypomniała trochę coś a'la dział publicystyki w magazynie CD-Action sprzed kilku lat. Nie wiem jak jest teraz, bo nie kupuję już wersji papierowej CD-Action. Ale widziałem wcześniej mniej więcej jaką formę ma mieć ta książka, bo już przed zamówieniem widziałem te fotografie poglądowe jak ta książka ma wyglądać w środku. Nie wiem czy też czasopismo PSX Extreme ma coś podobnego, bo też nie czytam tego pisma. W całym życiu kupiłem chyba tylko dwa numery PSX Extreme wiosną 2020 roku, jak wychodził remake „Final Fantasy 7" i „The Last of Us Part 2" i nie pamiętam już czy PSX Extreme też miało podobny dział publicystyki jak CD Action. Książka składa się z 20 kilku rozdziałów, z czego w pierwszym rozdziale mamy przybliżone sylwetki i krótkie notki biograficzne czterech ojców serii „Silent Hill": Keiichiro Toyama (twórcy i reżysera pierwszego „Silent Hilla", który odszedł po zrobieniu pierwszej części gry), Akira Yamaoka (czyli twórca dźwięków i kompozytor muzyki do pierwszych czterech części „Silent Hilla" oraz do remake'u części drugiej stworzonej przez Blobber Team, ale także producent części trzeciej i czwartej, który też opuścił Konami po rozwiązaniu Team Silent), Masahiro Ito (który był między innymi projektantem potworów i lokacji i dyrektorem artystycznym od części drugiej) i Hiroyuki Owaku (który głównie był scenarzystą gier). W osobnym rozdziale został też wymieniony Takayoshi Sato, który robił w dwóch pierwszych grach scenki przerywnikowe w CGI.


Dalej mamy artykuły poświęcone czterem pierwszym częściom cyklu, które były tworzone przez tak zwany Team Silent, specjalny oddział w Konami stworzony przez outsiderów, który działał mniej więcej od drugiej połowy lat 90, bodajże od przełomu lat 1996/1997 aż do roku 2007, kiedy został rozwiązany po premierze czwartej części gry, czyli „Silent Hill 4: The Room". Książka opowiada historie powstawania czterech pierwszych części cyklu, o nagłym sukcesie i rychłym upadku serii, co też przyczyniło się do rozwiązania Team Silent. W książce jest opisana fabuła poszczególnych części i niestraszne mi są spoilery i choć nie grałem w żadnego Silenta, to tak mniej więcej znam ich fabuły wraz z zakończeniami, gdyż raczej tych gier nie będę ogrywał. W książce są opisane inspiracje przy tworzeniu gier z tej serii i głównie były to filmy Davida Lyncha z „Glową do wycierania" i „Miasteczkiem Twin Peaks", filmami Davida Cronenbergha, „Lśnieniem” Stsnley'a Kubricka, filmem „The Thing" Johna Carpentera, czy też filmem „Drabina Jakubowa" z 1990 roku z Timem Robbinsem. Jak sobie przypomnę ten ostatni, to od razu mam ciary. Film ten widziałem tylko raz około 20 lat temu, ale wystarczy żeby go zrozumieć i żeby do niego więcej nie wracać. Od razu przypomina się scena jak wiozą go przyczepionego do szpitalnego wózka po szpitalnych korytarzach w psychiatryku i z każdą chwilą sceneria robi się coraz bardziej mroczna, korytarze są coraz bardziej pokrwawione, zaczynają się pojawiać trupy czy poucinane ludzkie kończyny, dookoła korytarza zaczynają gromadzić się zdeformowani ludzie i jeszcze scena z tym gościem co siedzi zapięty w kaftan bezpieczeństwa na łóżku i to kiwanie głową na boki nagrane w slow motion. Jak pierwszy raz zobaczyłem ten film, to od razu miałem skojarzenia z „Silent Hill". Ale wracając do książki, są też tutaj artykuły opisujące symbolikę poszczególnych części serii, mamy tutaj rozdziały poświęcone powstaniu remake'u „,Silent Hill 2" zrobionego przez Blobber Team i wydanego przez Konami w 2024 roku, czy też o tych nie do końca udanych zremasterowanych klasycznych częściach gry.


Sama książka ma układ artykułów pisanych w dwóch kolumnach na stronę i pisanych drobną czcionką na tle screenów z gier. Gdzieniegdzie mamy też wyjaśnione niektóre elementy w ramkach, czy też podpisy pod niektórymi zdjęciami i screenshotami. Całość czyta się lekko i przyjemnie. Mnie przeczytanie tej książki zajęło około 6 godzin. W tekście znalazłem jedną literówkę, gdzie w jednym wyrazie zamiast litery „i" jest cyfra 9, ale pewnie przez to, że na klawiaturze typu QWERTY litera i jest chyba bezpośrednio tuż pod cyfrą 9. Mnie też często zdarzają się takie błędy, jak zwłaszcza piszę na klawiaturze dotykowej na telefonie.

Ale z tą książką mam mały problem.

🤓 Nerd: O nie! Będzie griftował! 

Spokojnie Nerdziku, nie będę niczego griftował, to nie ten kanał. Moim problemem jest to, że książka jest zbyt cienka i odnoszę wrażenie, że te artykuły są tak pisane pod osoby takie jak ja, które nie znają tego uniwersum, nie znają z grubsza fabuły gier (ja akurat znam mniej więcej). Odnoszę wrażenie, że fani czy fanatycy tej serii raczej tutaj niczego nowego się nie dowiedzą i myślę, że ta książka jest napisana dla osób, które dopiero teraz mogą się zaznajamiać z tym uniwersum, między innymi dzięki remake'owi części drugiej, gdyż pierwsze części „Silent Hilla" już są praktycznie niedostępne do kupienia, chyba że na nośnikach fizycznych na PSX, PS2, PS3 i tym podobnych. Jedynie teraz w wersji cyfrowej można kupić „Silent Hill 4: The Room", który jest dostępny na GOG-u. Bo Konami nawet nie raczyło zarchiwizować plików źródłowych, bo po co i przez to ten remaster części 2 i 3 na PS3 wygląda jak wygląda, bo robiła go zewnętrzna firma i to praktycznie od zera. Myślałem, że książka ta będzie trochę grubsza i w bardziej obszerny sposób będzie opisywać ten materiał. To tyle z mojej strony, ale się nagriftowałem.

Moim zdaniem jest to bardzo dobra książka. Zapewne dla osób, które nigdy nie miały styczności z grami z tej serii i nie znają fabuł tych gier. Szczerze mówiąc to, już pisałem o tym wcześniej i się powtarzam, to spodziewałem się trochę więcej materiałów na temat tych gier, ale i tak jest dobrze. Dałbym tej książce taką mocną 8/10. Teraz będę się brał do czytania książki o „Silent Hillu 2" od wydawnictwa Open Beta, ale też nie będę się spodziewać po tej książce nie wiadomo czego. Trochę ją tak z grubsza przekartkowałem i nie jestem dobrej myśli. Nie dość, że ta książeczka ma format kieszonkowy, nie jest za gruba, nie ma w niej obrazków i napisana jest większą czcionką, ale zobaczymy ile w niej będzie treści.

Popularne posty z tego bloga

Obejrzane: Fallout - Sezon 1 (2024) - Kilter Films, Big Indie Pictures, Bethesda Game Studios, Amazon MGM Studios

Przeczytane: „Powrót do przyszłości" (1991) - George Pipe i Craig Shaw Gardner

Przeczytane: Stanisław Lem - Szpital przemienienia (1955) - Wydawnictwo Cyfrant