Resident Evil: Wyspa Śmierci (2023) - Reż. Eiichiro Hasumi


https://www.sonypictures.com/movies/residentevildeathisland

Kiedy na początku lutego 2023 roku wyszła wiadomość, że planowana jest premiera kolejnego animowanego filmu z serii "Resident Evil", nie mogłem się doczekać premiery tego filmu. Po pierwszych screenach i teaserach byłem pewien, że chcę obejrzeć tę odsłonę. Pewnie dlatego, że mieliśmy zobaczyć w nim pierwszy raz Jill Valentine, tę z remake'u "Resident Evil 3" z 2020 roku, bazującej na twarzy Sashy Zotovej. Pierwszy raz mieliśmy zobaczyć całą ekipę z pierwotnej trylogii "Resident Evil" z lat 1996-1999, czyli: Jill Valentine, Chrisa Redfielda, Rebeccę Chambers, Leona Kennedy'ego i Claire Redfield. Takie combo i mózg rozwalony. Wszystkie pięć postaci z oryginalnej trylogii na jednym ekranie, a nawet w jednej scenie. Tak szczerze mówiąc, nie spodziewałem się jakiegoś wielkiego filmowego arcydzieła na miarę "Ojca Chrzestnego". Raczej spodziewałem się takiego mocnego średniaka na ocenę 6/10 jak serial "Resident Evil Infinite Darkness", który wyszedł dwa lata temu na Netflixie, czy "Resident Evil Witajcie w Raccoon City", przy których można się odprężyć i odmóżdżyć po ciężkim dniu w robocie.

"Resident Evil: Wyspa Śmierci" jest to czwarty animowany trójwymiarowo film z tej serii po: "Resident Evil Degeneration" z 2008 roku, "Resident Evil Damnation" z 2012 roku i "Resident Evil Vendetta" z roku 2017. Jakby chcieć na upartego, to można byłoby "Resident Evil Infinite Darkness" przemontować z serialu w pełnometrażowy film i wliczyć do kanonu. Film miał swoją oficjalną kinową premierę w Japonii 7 lipca 2023 roku (choć w niektórych krajach była już pod koniec czerwca 2023), a dzisiaj (25 lipca 2023) film trafił do dystrybucji cyfrowej. Na razie można go obejrzeć na Amazon Prime i Google Video/YouTube, ale podejrzewam, że trafi na inne serwisy streamingowe. Ja sobie wypożyczyłem ten film na YouTube za 18 złotych, ale też widziałem nielegalne wrzuty tego filmu na YouTube i CDA.pl. 


Film ten, jak to "Resident Evil", bazuje na franczyzie gier komputerowych wyprodukowanych przez japońską firmę Capcom (gdyby ktoś jakimś cudem nie wiedział) i jest połączeniem fantasy, horroru i kina akcji. Film wyprodukowały japońskie studia: Quebico (twórcy serialu "Resident Evil Infinite Darkness") i tokijskie TMS Entertainment. Dystrybucją filmu w Japonii zajęło studio Kadokawa, natomiast dystrybucją światową zajęło się studio Stage 6 Films należące do Sony Pictures Home Entertainment będące częścią koncernu Sony. Film trwa 91 minut. Reżyserem filmu jest Eiichirō Hasumi, autorem scenariusza jest Makoto Fukami. Przez niektóre sceny film otrzymał kategorię wiekową R. To już nie można obejrzeć tego filmu familijnie, z całą rodziną? To nie jest "RoboCop" z 1987 roku. 


Żeby za bardzo nie spoilerować. Akcja filmu rozgrywa się pomiędzy akcją gier "Resident Evil 6" i "Resident Evil 7", w 2015 roku w San Francisco. Współpracujący razem rodzeństwo Redfieldów, Rebecca Chambers i Jill Valentine odkrywają nowy szczep wirusa T, który jest nieco inny niż ten oryginalny z Raccoon City, ale też zmieniający ludzi w zombie. W mieście doszło do kilkunastu zarażeń, a trop prowadzi na wyspę Alcatraz, gdzie znajduje się muzeum po słynnym więzieniu. Wszyscy zarażeni byli na wycieczce w byłym zakładzie penitencjarnym. Chris, Claire i Jill postanawiają popłynąć na wyspę Alcatraz udając turystów i poszukać śladów. W tym samym czasie Leon Kennedy także znajduje się w San Francisco i razem z Hunnigan ścigają pewnego naukowca posądzanego o zdradę państwa i najprawdopodobniej wytworzenie tej mutacji wirusa T. Jak nietrudno się domyślić, obie te sprawy się łączą, a nasi bohaterowie będą mieli przewalone.


Scenariusz w filmach i grach z serii "Resident Evil" nie jest jakichś wysokich lotów, w końcu gra pierwotnie bazowała na horrorach klasy B. Na początku mamy oczywiście horror z zombie w tle, a im bliżej końca opowieści, ta zmienia się w "Call of Duty", gdzie walczymy z wielkimi zmutowanymi potworami. Trochę się obawiałem wątku Jill Valentine, która została wyrwana spod objęć w łapskach Weskera i wróciła do swoich kolegów. Mamy tutaj mini wątek psychologiczny, gdzie Jill ma wyrzuty sumienia z powodu tego, że była sterowana przez Weskera i za wszelką cenę chce naprawić krzywdy, które wyrządziła. Obawiałem się, żeby nie odwaliła czegoś "heroicznego" pod koniec filmu i żeby głupio nie zginęła. 


Poziom animacji komputerowej stoi na wysokim poziomie. Czasem trudno odróżnić czy to jest film czy animacja komputerowa, zwłaszcza gdy się patrzy na scenografię. Po postaciach jeszcze widać, że to CGI i pewnie jeszcze upłynie sporo wody w rzekach, kiedy animowane filmy 3D zyskają 100% fotorealizm. Bardzo podobały mi się sceny w kanałach, kiedy Jill Valentine szła w tej wodzie. Od razu przypomniały się remake'i gier "Resident Evil 3" z 2020 roku i "Resident Evil 2" z roku 2019. Bardzo fajna jest czołówka filmu, w której widzimy migawki z remake'ów "Resident Evil 2" i "Resident Evil 3". Udźwiękowienie w filmie jest bardzo dobre, więc nie ma się do czego przyczepić. Na przykład Jill Valentine głosu użyczyła ta sama aktorka, która podkładała jej głos w remake'u "Resident Evil 3" z 2020 roku. W filmie można usłyszeć znane utwory muzyczne z gier, choćby w scenie w kanałach jest nieco zmodyfikowany motyw muzyczny z kanałów z gry "Resident Evil 2" z 1998 roku. Jak usłyszałem tę melodię, aż mi ciarki przeszły po plecach. 


Podsumowując. Nie miałem jakichś większych wymagań co do tego filmu, ale cieszyłem się, że wróci Jill Valentine spod niewoli w łapskach Weskera. Po prostu chciałem żeby nie był słaby i to się udało. Ba, film okazał się troszkę lepszy niż oczekiwałem. Jak wcześniej pisałem, liczyłem na mocnego średniaka na ocenę 6 /10 jak te dwa filmy z 2021 roku. Film ogląda się przyjemnie i nie wiadomo kiedy te półtorej godziny zleciało. Nie jest to jakieś arcydzieło, ale chętnie dam temu filmowi ocenę 7/10. 

Popularne posty z tego bloga

Obejrzane: Fallout - Sezon 1 (2024) - Kilter Films, Big Indie Pictures, Bethesda Game Studios, Amazon MGM Studios

Przeczytane: „451° Fahrenheita” - Ray Bradbury (1953, 2018) - Wydawnictwo Mag

Przeczytane: Stanisław Lem - Szpital przemienienia (1955) - Wydawnictwo Cyfrant